Obniżka ceny działki pod market w Szczecinku

Nowa cena za blisko 1,7 hektara przy obwodnicy Szczecinka koło cmentarza to 4,7 mln zł netto, czyli o 200 tys. zł mniej niż na ostatnim przetargu. Wówczas w marcu był nawet jeden chętny do kupienia działki, ale ostatecznie nie zdecydował się licytować.

Widać liczył na obniżkę, choć z naszych informacji wynika, że może się przeliczyć, bo teraz chętnych może być więcej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że terenem jest ponoć zainteresowana sieć Nomi, która od jakiegoś czasu rozgląda się za lokalizacją swojego sklepu w Szczecinku. Jak będzie tym razem? Okaże się już w czerwcu, bo wtedy wyznaczono termin kolejnego przetargu.

Sprzedaż atrakcyjnej i drogiej działki pozwoliłaby praktycznie wypełnić tegoroczne dochody ze sprzedaży mienia. Radni założyli, że do kasy miasta wpłynie z tego tytułu 6,5 mln zł. To prawie dwa razy mniej niż plany na zeszły rok, ale kryzys na rynku nieruchomości pokazał, że tamte szacunki były nierealne.

Czy uda się sprzedać mienie za 6,5 mln zł?

- Do tej pory sprzedano nieruchomości za około 1 mln zł brutto, łącznie z należnością, która wpłynie do kasy miasta w maju z tytułu sprzedaży działki w specjalnej strefie ekonomicznej po rozstrzygniętym przetargu - mówi Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy ratusza.

Oprócz działki przy Cieślaka miasto zamierza także sprzedać inne atrakcyjne nieruchomości - budynek po dawnym Zakładzie Doskonalenia Zawodowego przy ulicy Bohaterów Warszawy, teren po dawnej zajezdni autobusowej przy ulicy Przemysłowej, działkę po zburzonym hotelu robotniczym przy Słowiańskiej i w centrum przy Sadowej.

- Poza tym oczywiście wciąż liczymy na kolejną sprzedaż w SSSE - dodaje Konrad Czaczyk.

Zapisy do planu zagospodarowania przestrzennego umożliwiające przy Cieślaka budowę marketu do 2 tys. metrów i stacji paliw, ratusz wprowadził na prośbę firmy Winkiel, właściciela pobliskiego targowiska. Miasto i Winkiel chciały się bowiem zamienić na nieruchomości.

Czytaj też> Lębork. Działka na Targowej sprzedana

Inwestor zyskiwałyby teren pod budowę marketu, a dodatkowo dopłacał do kasy miejskiej różnicę w cenie obu działek. Z tych pieniędzy miasto zamierzało zaś doprowadzić popularny rynek do cywilizowanego stanu. Negocjacje były już bardzo zaawansowane, wydawało się, że lada dzień dojdzie do transakcji, ale ostatecznie Winkiel się wycofał.