Pani Maria ze Słupska potrzebuje pilnej konsultacji u kardiologa.
- Udało mi się umówić dopiero na koniec września. Taki termin to przecież chora sytuacja. A jak się dowiaduję, że są ludzie, którzy mają zwyczajnie gdzieś innych pacjentów, nie przychodzą na wizytę i nie informują o tym zawczasu, to aż mi się płakać chce - mówi rozgoryczona. Nie stać jej na prywatną konsultację, która kosztuje około 300 złotych, więc nie ma wyboru - musi czekać.
Pan Jan ze Słupska próbował zapisać córkę do endokrynologa. Czas oczekiwania na konsultację w lęborskiej poradni to aż 14 miesięcy! W Lęborku, bo w Słupsku od lat nie ma przychodni endokrynologicznej przyjmującej pacjentów w ramach NFZ.
- Naprawdę, gdyby choć połowa z tych osób, które nie przychodzą, poinformowała o tym wcześniej, pewnie ten termin oczekiwania skróciłby się o połowę - podkreśla.
To zaledwie kilka sygnałów z ostatnich dni, a jest ich dużo więcej. Są też inne.
- Nie miałam już sił czekać na zaplanowaną wizytę, mój stan zdrowia się pogarszał. W końcu syn zapłacił za prywatną wizytę. Byłam tak zła na służbę zdrowia, a mój termin był tak odległy, że nawet nie pomyślałam, aby zwolnić komuś moje miejsce - przyznaje się mieszkanka Ustki.
- Wizyty, które się nie odbyły, to strata dla wszystkich. Tak dla pacjentów oczekujących na swój termin, jak i dla lekarzy - komentuje Mariusz Szymański z pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Pandemia była jednym z ważniejszych czynników wpływających na rezygnacje pacjentów z wizyt w obawie przed zakażeniem się koronawirusem.
Pandemia jednak się skończyła, a problem nie zniknął.
Według najnowszego raportu Fundacji Watch Health Care Polacy czekają średnio 4,1 miesiąca w kolejce do specjalisty. W praktyce bywa, że trwa to zdecydowanie dłużej, szczególnie w mniejszych ośrodkach. Nawet kilkanaście miesięcy.
NFZ szczegółowo monitoruje konsultacje u endokrynologów, kardiologów, onkologów oraz w przychodniach urazowo-ortopedycznych.
Co z tego, skoro w 2022 roku w tego typu poradniach 23800 pacjentów nie przyszło na umówioną wizytę. Tylko w województwie pomorskim. Ta liczba z roku na rok jest coraz większa.
Z danych Pomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że w 2020 roku pacjenci odwołali 1816 wizyt u endokrynologa, a w minionym roku już ponad dwa i pół tysiąca! Jeśli chodzi o świadczenia z zakresu ortopedii i traumatologii ruchu, to dane są podobne - ponad 11300 w 2020 roku, a w 2022 już blisko 13700. NFZ monitoruje także dane dotyczące onkologów i kardiologów. Te również nie napawają optymizmem.
I tak u onkologów w 2020 nie pacjenci nie odwołali ponad dwóch tysięcy wizyt, a dwa lata później już ponad 2600. Podobnie sytuacja wygląda, jeśli chodzi o kardiologów - w 2022 na wizyty nie przyszło ponad 5150 pacjentów.
Niestety, wniosek jest taki, że pacjenci podchodzą do sprawy nieodpowiedzialnie. Wystarczy przecież wcześniej zadzwonić i odwołać wizytę, a na to miejsce zaprosić kolejną osobę. Być może wtedy kolejki do specjalistów byłyby krótsze, a system wydajniejszy.
Powody beztroski są różne. Bywa, że zniecierpliwieni oczekiwaniem na konsultacje w ramach NFZ skorzystali z oferty prywatnej służby zdrowia, czasem ich zdrowotny problem rozwiązał się sam, niektórzy - niestety - nie doczekali terminu.
Czesław Hoc, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia podkreśla, że „w ostatnim czasie nakłady na służbę zdrowia, i to na różnych płaszczyznach i w różnym wymiarze, systematycznie rosną i w znacznym stopniu się zwiększyły, także te związane z dostępnością do większej liczby bezpłatnych świadczeń medycznych”.
Takie są obiektywne dane, skutek tego powinien być więc taki, że Polacy powinni w znaczącym stopniu odczuć to, że czas oczekiwania na zabieg lub wizytę jest krótszy.
- Tak jednak do końca się nie dzieje i na pewno jednym z głównych powodów jest to, że część z nas nie dba o to, aby poinformować, że rezygnują i zwalniają miejsce - powiedział „Głosowi” poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Wygląda na to, że trochę kuleje nasza społeczna solidarność i dlatego tak ważna jest edukacja w tej kwestii i uświadomienie ludziom, abyśmy myśleli też o innych, nie tylko o sobie -podkreśla Hoc.
W polskim systemie opieki zdrowotnej nie ma żadnych sankcji za tego typu zachowania. Pacjent, jeśli tylko dysponuje skierowaniem od lekarza rodzinnego, może umawiać się do specjalistów bez ograniczeń.
Współpraca: Joanna Boroń
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?