MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od czego naliczać?

Rafał Nagórski
Ministerstwo Finansów przymierza się do objęcia rolników podatkiem dochodowym. Eksperci są "za", rolnicy - są pełni obaw.

Pomysłów jest kilka. Wydaje się jednak, że najbardziej prawdopodobny scenariusz, to rozliczanie się rolników z fiskusem na takich samych zasadach jak pozostali podatnicy. Żadnych decyzji nikt jeszcze nie podjął, ale resort finansów wyznaczył jednak prawdopodobny termin wprowadzenia zmian (rok 2005) oraz stawkę podatku (9-10 proc.).

Od czego naliczać?

Opodatkowanie dochodów rolnika oznaczałoby jednoczesną rezygnację z podatku rolnego (opłata uzależniona od klasy posiadanej gleby). Aby nowy system uprościć, MF postuluje wprowadzenie na początku podatku zryczałtowanego. Podstawą jego naliczania byłby dochód uzyskiwany z hektara przeliczeniowego (wysokość tego dochodu ogłasza corocznie Główny Urząd Statystyczny).
O ile pomysł opodatkowania rolników na zasadach ogólnych nie wywołuje zdecydowanej krytyki, o tyle pomysł jego uproszczenia wielu osobom się nie podoba. - Ryczałt będzie oznaczał, że rolnik zapłaci załóżmy 10 procent od dochodu, którego sam faktycznie nie wypracuje, lecz od dochodu, jaki według danych statystycznych powinien wypracować. W rzeczywistości więc znowu będzie podlegał innym zasadom. Jestem za podatkiem dochodowym, ale obliczanym od różnicy pomiędzy osiągniętymi przychodami a kosztami - mówi Paweł Marcinkowski, prezes Stowarzyszenia Producentów Trzody Chlewnej w Gościnku.

Rolnik - księgowy

Za wprowadzeniem podatku dochodowego opowiada się również Piotr Bodo, zastępca dyrektora Biura Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej w Koszalinie. Podkreśla jednak, że będzie wiązało się to z obowiązkiem prowadzenia uproszczonej księgowości. - Nowy sposób opodatkowania sprawi, że cały system opłat będzie prostszy. Bardziej niż reakcji środowiska wiejskiego obawiałbym się tego, że rolnicy mogą sobie nie poradzić z rachunkowością. Będą zmuszeni do wynajęcia specjalistów, a to przecież kolejny wydatek - ocenia Piotr Bodo.
Sami rolnicy nie są do końca przekonani o słuszności proponowanych zmian. Narzekają na brak szczegółowych informacji. - Z doświadczenia wiem, że wszelkie reformy dla zwykłych ludzi oznaczają straty, a nie korzyści. Przykładowo rok temu obiecano podwyżkę dopłat do mleka klasy ekstra o 7 groszy. I rzeczywiście podwyżkę wprowadzono, ale wcześniej cenę obniżono o 8 groszy. W efekcie straciliśmy więc 1 grosz. Obawiam się, że teraz wszystko może skończyć się podobnie - mówi Franciszek Łobacki, przewodniczący komisji rolnej w Radzie Gminy Bobolice, właściciel 250-hektarowego gospodarstwa.

Za mało wiemy, by mówić o skutkach

Jakie będą efekty wprowadzenia zmian w opodatkowaniu rolników? Nikt z rozmówców nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi. - Wiemy jeszcze za mało. Trudno jest również porównać aktualne obciążenia podatkowe rolnika z tymi, jakie będzie ponosił za kilka lat. Z naszych obliczeń wynika jednak, że młodzi rolnicy, którzy prowadzą rachunkowość z tytułu podatku rolnego oddają fiskusowi około 2-3 procent swoich dochodów. Na pewno podatek dochodowy byłby przejrzystszym rozwiązaniem, ale czy korzystniejszym, to jeszcze trudno ocenić - zaznacza Andrzej Czerwiński, kierownik działu ekonomiki i przekształceń w rolnictwie, Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Koszalinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza