Z jednej strony to ratunek i szansa na lepsze życie dla tej dwójki, z drugiej – cierpienie całej czwórki, której naturalnego prawa krwi do utrzymania rodzinnych więzi prawo spisane w kodeksie najwyraźniej nie respektuje i pewnie respektować nie musi.
Oczywiście można przyjąć wariant optymistyczny – że nowi włoscy rodzice pozwolą dzieciom się kontaktować, może nawet zaproszą starsze dziewczynki do siebie co jakiś czas. Ale równie możliwy jest wariant pesymistyczny: że rodzice adopcyjni uznają, iż dla ich nowej, większej rodziny lepsze będzie odcięcie się od przeszłości grubą kreską. Uderza mnie jeszcze jedno: przed sądem starsze siostry nie miały żadnego przedstawiciela. A przecież sąd decydował także o ich życiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?