Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszedł doktor Zbigniew Obara

Bogumiła Rzeczkowska
Doktor Obara miał 55 lat.
Doktor Obara miał 55 lat. Archiwum
Dzisiaj na starym cmentarzu w Ustce pożegnamy doktora Zbigniewa Obarę, lekarza, którego życiowym celem było dobro pacjentów. Doktor zmarł po ciężkiej chorobie.

- Był wspaniałym człowiekiem, rozumiejącym pacjentów. Mówiliśmy, że stawał po drugiej stronie swojego biurka i wczuwał się w sytuację chorego. Wszystko było podporządkowane pacjentowi. Nie liczył się czas ani limity. Każdy musiał zostać przyjęty. Doktor był wobec siebie bardzo wymagający. Bardzo dużo pracował - wspomina Ewa Ilnicka, kierownik przychodni MSWiA w Słupsku. - Straciliśmy kolegę i fachowca. To ogromny żal.

Zbigniew Obara jako chirurg ogólny i ortopeda-traumatolog leczył ludzi 30 lat. Zaczął pracę w Wadowicach, później przeniósł się do Piekar Śląskich. Do Ustki przyjechał w 2000 roku. Rok później zaczął przyjmować pacjentów w słupskiej poliklinice. Ostatni raz 10 marca...

W Ustce jego gabinet oblegały tłumy. Wiele osób dosłownie i w przenośni postawił na nogi, bo oprócz leczenia rąk, nóg i kręgosłupów, naprawiał ludzkie dusze.

- Wsparciem, życzliwością, uśmiechem, dowcipem. Kiedy wchodziło się do niego pierwszy raz, miało się wrażenie, że zna się go od wielu lat. Po prostu bratnia dusza. Ludzie wychodzili z gabinetu z poczuciem, że będzie dobrze - wspomina Renata Cieślik, szefowa Straży Ochrony Zwierząt w Słupsku, pacjentka doktora Obary.

- Nikogo nie odsyłał, dla każdego miał czas, tłumaczył, na czym polega choroba i jak trzeba ją leczyć. Wielokrotnie pomagał za darmo, zwłaszcza starszym i niezamożnym. Jedna z pań zawsze pisała o nim wiersze i czytała w poczekalni. Doktor miał piękne plany. Marzył o otwarciu kliniki z salą operacyjną.

Bardzo kochał też zwierzęta. Mówił mi, Renata, gdy wybuduję dom, w końcu będę miał czas na emeryturze, to wezmę od ciebie co najmniej pięć psów.

- Skromny. Nie lubił rozgłosu - mówią bliscy Zbigniewa Obary. - Pokonał jedną chorobę, ale nikt nie wiedział, że ta druga się rozwijała. Zmarł w domu, przy najbliższych 16 września o godzinie 15.05. W godzinie Miłosierdzia Bożego...

Miał 55 lat. Msza święta żałobna rozpocznie się dzisiaj o godzinie 14. w Kościele Najświętszego Zbawiciela w Ustce, skąd nastąpi wyprowadzenie trumny na cmentarz w Ustce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza