Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiedle Westerplatte w Słupsku. Sygnał internetowy możliwy tylko drogą radiową

Daniel Klusek [email protected]
Słupszczanin od pół roku nie może się doczekać podłączenia przez Telekomunikację Polską internetu.
Słupszczanin od pół roku nie może się doczekać podłączenia przez Telekomunikację Polską internetu. sxc.hu
Pan Stefan zbudował dom na słupskim osiedlu Westerplatte. Od pół roku nie może się doczekać podłączenia przez Telekomunikację Polską internetu. Proponował nawet sfinansowanie ułożenia kabla.

Pan Stefan w lutym przeprowadził się do Słupska ze Świnoujścia. Zbudował dom przy ulicy Dezyderego Chłapowskiego. Leży ona między ulicami Sułkowskiego a Racławicką.

Jak twierdzi, od początku ma same problemy z tą lokalizacją.

- Okazuje się, że prawie nikt nie wie, gdzie moja ulica się znajduje. Niektórzy twierdzą nawet, że w Słupsku w ogóle takiej ulicy nie ma - mówi pan Stefan.

- Kilka miesięcy temu podpisałem z Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej umowę na wywóz śmieci. PGK wysłało mi dokumenty pocztą, ale list nie dotarł. Poczta stwierdziła, że w adresie jest pomyłka i odesłała go nadawcy. Dokumenty przyszły do mnie dopiero po mojej interwencji.

Po wprowadzeniu się do domu pan Stefan poszedł do Telekomunikacji Polskiej podpisać umowę na stacjonarny internet i telefon. Nic jednak nie załatwił.

- Pracownica salonu powiedziała mi, że będzie ciężko - twierdzi słupszczanin. - Zaproponowała, żebym najpierw znalazł grupę chętnych mieszkańców okolicy, to oni wtedy rozpatrzą nasz wniosek. Taka postawa bardzo mnie zdziwiła. Przecież to nie klient powinien szukać chętnych na usługi jakiejś firmy, ale jej przedstawiciele. Przecież to Telekomunikacja Polska będzie na nas zarabiała.

Pan Stefan twierdzi, że w jego okolicy powstaje całe osiedle domków jednorodzinnych.

- W sumie będzie ich tu kilkanaście. Zależy mi na przewodowym internecie, dlatego zaproponowałem, że sfinansuję zakup kabla. Obliczyłem, że potrzeba go około 300 metrów - mówi słupszczanin. - Ale i na tę propozycję TP się nie zgodziła. Dziwię się, dlaczego firma nie pociągnęła kabla, jeszcze zanim powstały pierwsze domki. Energetyka, wodociągi i gazownia swoje instalacje ułożyły tam już dawno.

Maria Piechocka, regionalna rzecznik prasowy Telekomunikacji Polskiej w Poznaniu, twierdzi, że nasz czytelnik w każdej chwili może mieć internet, ale radiowy.

- Wodociągi, gazownia czy zakład energetyczny, kładąc swoje instalacje, mogą mieć niemal stuprocentową pewność, że przyszli mieszkańcy skorzystają z ich usług. Nie ma jednak pewności, że będą oni chcieli mieć internet i że wybiorą nas jako firmę świadczącą usługi tego typu - mówi Maria Piechocka.

- Budujemy sieci pod konkretne zamówienia, ale musimy też patrzeć na rachunek ekonomiczny. Nasza pracownica zasugerowała tylko, żeby ten pan zorientował się, czy jego sąsiedzi, podobnie jak on, są zainteresowani naszą ofertą. Sami prędzej czy później też byśmy do nich dotarli.

Maria Piechocka dodaje, że nie ma możliwości finansowania przez potencjalnych klientów zakupu kabla.

- My zapewniamy kabel i doprowadzenie infrastruktury do domu klienta - mówi rzecznik TP. - Jeśli nie możemy w danej chwili zaproponować klientom internetu stacjonarnego, oferujemy im dostęp radiowy.

Opłaty w tym przypadku są zbliżone do tych, jakie trzeba ponieść przy internecie stacjonarnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza