Marek K. dostał się w nocy przez drzwi balkonowe do środka. Dotykał w miejscach intymnych śpiące dzieci, kładł się koło nich - jego ofiarami padło dziesięcioro kolonistów.
Po wszystkim uciekł, na drugi dzień został zatrzymany przez policję. Mężczyzna był już wcześniej karany za czyny lubieżne. W sierpniu ubiegłego roku Marek K. wyszedł z więzienia.
Dzisiaj była pierwsza rozprawa. Sąd zdecydował o wyłączeniu jawności procesu, to z uwagi na dobro pokrzywdzonych dzieci. Marek K. przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Sąd nie będzie przesłuchiwał dzieci - te bowiem były wcześniej słuchane w prokuraturze. Niewykluczone, że na drugiej rozprawie, która została wyznaczona w przyszłym miesiącu, sąd ogłosi wyrok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?