MKTG SR - pasek na kartach artykułów

PGM intensyfikuje zamiany między lokatorami. Wymaga to wielu spotkań

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
Prezes Ewa Wach: - Zamiany to żmudna praca, ale gdy pracuje się systematycznie, to efekty są.
Prezes Ewa Wach: - Zamiany to żmudna praca, ale gdy pracuje się systematycznie, to efekty są. Łukasz Capar
Rozmowa „Głosu Pomorza“ z Ewą Wach, prezesem Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku.

Podczas ostatniego spotkania prezydenta Słupska można było usłyszeć, że PGM intensyfikuje zamiany mieszkań w swoim zasobie. Czy to jest efektem tego, że została pani szefem tej spółki?

Nie. Zamiany między najemcami były prowadzone już wcześniej. Teraz jednak rzeczywiście prowadzimy je intensywniej.

Na czym to polega?

Właściwie sama trafiałam do mieszkań zadłużonych najemców i sprawdzałam stan ich lokali. Zwykle są to mieszkania większe, z miejskim ogrzewaniem i kilkoma pokojami. Choć wymagają remontu, to nie musi on być generalny. W takiej sytuacji trzeba znaleźć osoby, które chciałyby mieć mieszkanie większe, w lepszym punkcie, a jednocześnie byłyby gotowe spłacić zadłużenie osoby, z którą by się zamieniały.

To są duże zadłużenia?

Różne. Od 20 do nawet 40 tysięcy złotych.

Dlaczego te zadłużenia są tak wysokie? Czy PGM przez lata nie nadzorował lokatorów tak mocno zadłużonych mieszkań?
Oczywiście, że PGM ingerował w życie dłużników. Świadczy o tym liczba nakazów zapłaty i wyroków eksmisyjnych. Problem w tym, że istnieje kategoria osób, które są nisko uposażone albo bezrobotne, bo na słupskim rynku pracy niektórzy rzeczywiście mają problem z uzyskaniem zatrudnienia. Jednocześnie brakuje nam lokali socjalnych, aby natychmiast wykonać wyroki eksmisyjne.

Osoby, które godzą się na zamianę i spłatę zadłużenia, muszą je spłacić jednorazowo, od razu w całej kwocie?
Tak . Taki jest warunek dalszych rozmów.

Łatwo znaleźć takie osoby?
To w praktyce jest dość żmudna praca. Wymaga wielu rozmów, spotkań i telefonów, ale gdy prowadzi się ją systematycznie, to można mieć zadowalające efekty. Wtedy liczba zamian rośnie i wszyscy są zadowoleni. My rozwiązujemy pewien problem, dłużnicy mogą odetchnąć, a ci, którzy chcieli poprawić sobie warunki bytowe, zyskują większe mieszkania. Z tego względu nadal będziemy starali się łączyć osoby, które wspólnie mogą poprawić sobie warunki życia. Poza tym po prostu odzyskujemy należne nam pieniądze. Dla naszej spółki to się bardzo liczy, bo zadłużenie z różnych powodów jest ciągle wysokie.

Rozumiem, że chętni do zamiany ciągle mogą się zgłaszać do siedziby spółki PGM przy ulicy Tuwima 4?
Oczywiście. Nasze drzwi wciąż są szeroko otwarte. Także w naszych oddziałach, które funkcjonują w innych rejonach miasta.

Czy wy pomagacie załatwić wszystkie sprawy formalne?
Tak. Od początku do końca. Od wypełnienia wniosku, poprzez poszukanie osoby, do zamiany.

Przeprowadzkę też pomagacie przeprowadzić?
Nie. Tak daleko już nie wchodzimy. To byłoby za wiele. Sprawy z przeprowadzkami lokatorzy załatwiają już między sobą. Z mojej wiedzy wynika, że z tym nie ma żadnych problemów, bo zawsze można skorzystać z pomocy rodziny albo profesjonalnych firm przeprowadzkowych, które funkcjonują w mieście.

Rozmawiał

Zbigniew Marecki

Czytaj inne wiadomości ze strony GP24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza