MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Play off. Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 98:68 - relacja z meczu, zdjęcia

Rafał Szymański
Fot. Łukasz Capar
Drugi mecz w serii play off koszykarze ze Słupska przegrali. Wyraźnie. Plan minimum jednak wykonali, przywożą z Dolnego Śląska jedną wygraną. Ona daje nadzieję na dalsze gry, bo postawa we wczorajszym meczu niekoniecznie.
Zdjecia z drugiego meczu Turów Zgorzelec - Energa Czarni Slupsk.

Turów - Czarni mecz nr 2

Dużo szacunku i dobrych słów powinno się skierować do Marcina Sroki, za to, co zrobił dla Energi Czarnych w pierwszych minutach spotkania. Jego trójki i przechwyty pomogły słupskiemu zespołowi utrzymać się w grze.

W pierwszej połowie mimo braku Mantasa Cesnauskisa (był kontuzjowany i nie mógł wystąpić we wczorajszym meczu) trio Burks, Bennet i Booker, obok Sroki, znów decydowało o obliczu słupskiej drużyny.

Źle się zaczęło, gospodarze zdobywali za dużo punktów z ustawionego ataku, grali mniej tak ulubioną przez siebie kontrą.

Defensywa gości, mało dokładna, chaotyczna nie potrafiła zatrzymać ich akcji. Słupski zespół przegrywał od początku, ale w końcówkach pierwszej i drugiej kwarty potrafił szybko nadrobić kilka punktów.

Działo się to tak błyskawicznie i tak spokojnie, że można było mieć nadzieję, na pomyśle zakończenie i pozytywny rezultat meczu. Gasper Okorn, szkoleniowiec Energi Czarnych był dziwnie spokojny i wciąż właśnie namawiał swoich zawodników na podobne zachowanie.

Chociaż mógł się irytować, że jego podopieczni nie potrafią wykorzystać faktu, że pod koszem Turowa robi się luźniej, gdy potrajany był Demetric Bennett, najlepszy strzelec Czarnych. W pewnym momencie było już 41:28.

Na początku trzeciej kwarty przewaga gospodarzy powiększyła się. Także dlatego że Marcin Sroka popełnił kilka błędów.

Nasi gracze, mimo trójek Malesy i Kedzo nie potrafili poradzić sobie ze skutecznymi gospodarzami. Turów grał swoją, ustawioną dojrzałą koszykówkę, a gra naszych przypominała szarpaninę.

Niepotrzebnie w kilku akcjach gotował się Antonio Burks, jakby nieobecność Cesnauskisa, zamiast go zmobilizować - zdekoncentrowała. Słupszczanie nie radzili sobie z kryciem gospodarzy, sami psuli swoje kontry, podejmując złe decyzje. Na każdy chwilowy zryw gości, miejscowi mieli odpowiedź, niestety, skuteczniejszą.

Wygrali wyraźnie, ale nad morzem tak łatwo nie będzie.

Trzeci mecz w piątek w Słupsku. Kolejny, także w hali Gryfia w niedzielę. Zespoły grają do czterech wygranych.

Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 98: 68 (25:22, 22:17, 25:16, 26:13)

Turów: Edney 17, Roszyk 5 (1), Witka 4, Daniels 11, Bailey 16 (1), Milijković 6 (2), Harris 17 (2), Turek 8 (1), Bochno 2, Stefański 3, Drobnjak 5, Strzelecki 1.

Energa Czarni: Burks 7, Booker 8, Leończyk 9 (1), Bennett 6 (1), Bakić 7, Sroka 14 (3), Barlett 2, Kedzo 6 (1), Malesa 9 (2), Pabian 0, Dutkiewicz 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza