MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podróż pociągiem w skandalicznych warunkach: zimno, twardo, brudno

Fot. internauta
Zdjęcie internauty z feralnego pociągu. Taki napis widniał na większości drzwi do wagonów.
Zdjęcie internauty z feralnego pociągu. Taki napis widniał na większości drzwi do wagonów. Fot. internauta
Pasażerowie, którzy w niedzielę wsiedli do pociągu regio z Poznania do Słupska długo zapamiętają tę podróż. W ponad 300-kilometrową trasę zabrał ich zimny pociąg z niesprawnymi drzwiami i plastikowymi siedzeniami.

- To był dramat, inaczej tego określić nie mogę - mówi Aleksandra Dachen, która do feralnego składu wsiadła w Pile. - Śnieg wpadał do przedziałów z korytarzy przez drzwi, które przez cały czas pozostawały otwarte. Inne oznaczono jako niedziałające i aby wysiąść w Słupsku, musiałam znaleźć jakieś otwarte. Do tego plastikowe siedzenia, na których nie dało się wysiedzieć i brak wody w toaletach - dodaje.

Rzeczywiście: od internauty otrzymaliśmy zdjęcia, które potwierdzają relację pani Aleksandry. Widać na nich opatulonych w kurtki podróżnych, siedzących na twardych, plastikowych ławach. Jakby tego było mało, między Koszalinem a Słupskiem pociąg miał problem z ruszeniem z miejsca i ostatecznie do Słupska dojechał z 40-minutowym opóźnieniem.

Kiedy rok temu zdarzyła się podobna sytuacja, rzecznik prasowy przewoźnika obiecał dołożyć wszelkich starań, aby te najgorsze i niewygodne pojazdy nie wyjeżdżały już w tak długie trasy. Obietnica przegrała jednak z szarą rzeczywistością.

- W Poznaniu kolejarze mieli dylemat: albo odwołać ten kurs, albo na trasę wypuścić to, co jeszcze jest w miarę sprawne. Normalnie tych gorszych jednostek nie wypuszczamy na linię do Słupska. Przepraszam pasażerów, że spędzili tę podróż w takich warunkach - mówi Zbigniew Labuda, dyrektor gdyńskiego oddziału Przewozów Regionalnych.

Czy dyrektor Labuda może zapewnić, że pasażerowie do Poznania pojadą już w znośnych warunkach?
- Bardzo chciałbym, ale po prostu zima rozkłada cały nasz tabor na łopatki i od czasu do czasu może zdarzyć się sytuacja awaryjna - tłumaczy dyrektor.

Pani Aleksandra nie ma wątpliwości.

- Nigdy więcej nie skorzystam z tego połączenia albo przed zakupem biletu najpierw udam się na peron sprawdzić, czy nie czeka tam na mnie ten pojazd, omyłkowo tylko nazywany pociągiem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza