MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pokrzywdzone zwierzęta z Lęborka znajdą dom za granicą

Fot. Krzysztof Falcman
Jeśli tylko się uda, Jogi pojedzie do Niemiec
Jeśli tylko się uda, Jogi pojedzie do Niemiec Fot. Krzysztof Falcman
Zestresowane, bite, niepełnosprawne czy po prostu za stare. W Lęborku trudno znaleźć dla nich dom. Od teraz miłosnicy czworonogów będą go szukać także w Niemczech.

Na razie wytypowane są trzy psy. Najmłodszy to Jogi.

- Jogiego przyniósł do straży miejskiej lęborczanin. Tymczasowo zaopiekowała się nim jedna z naszych wolontariuszek. Pies był strachliwy, nie dał się wziąć na ręce. Widać po nim, że był psem bitym przez właścicieli - mówi Agnieszka Śpiewak z lęborskiego oddziału Animals.

Właśnie do takich skrzywdzonych przez ludzi zwierząt, jak Jogi los się teraz uśmiechnie. Od tego miesiąca zwierzaki z Lęborka mogą być adoptowane także w Niemczech. W akcji pośredniczy niemiecka Fundacja Arche 90 "Polskie psy w potrzebie". Do Lęborka fundacja trafiła poprzez schronisko w Dąbrówce, także prowadzone przez działaczki Animalsów.

- Zwierzęta w przytulisku były w bardzo złym stanie. Dzięki pomocy fundacji udało nam się przejąć schronisko - mówi Patrycja Zielińska ze schroniska w Dąbrówce.
- Fundacja pomaga zwierzętom najbardziej skrzywdzonym: sparaliżowanym, schorowanym, starszym. Takim, które mało kto by w Polsce zaadoptował. Dzięki Arche trafiają one do nowych właścicieli do Niemiec - dodaje.

Działaczki Animals podkreślają, że zagraniczne adopcje to wielka szansa dla skrzywdzonych czy chorych zwierzaków.

- Tam są większe możliwości leczenia dla zwierząt chorych czy niepełnosprawnych. Poza tym u nas znalezienie domu dla psa starszego to duży problem, ludzie niechętnie biorą też czworonogi, które uważają za mniej urodziwe. Tam świadomość społeczna jest większa - mówi Agnieszka Śpiewak z lęborskiego oddziału Animals.

Teraz psy znajdujące się pod opieką lęborskiej organizacji będą miały szansę zamieszkać w Niemczech. W tej chwili trzy z nich mają wyrabiane paszporty.
- Pies będzie posiadał tzw. pet passport, w którym są opisane wszystkie jego podstawowe dane, łącznie z miejscem na zdjęcie. Psy zostaną także zaszczepione, będą miały także czipy - wyjaśnia Patrycja Zielińska. Jogi czeka na potrzebne dokumenty.

- Jego zdjęcie zostało umieszczone na stronie fundacji i jeśli tylko Jogi komuś się spodoba, to pojedzie do Niemiec - mówi Agnieszka Śpiewak.

Bursztyn

- Losy psów, które od nas wyjechały, śledzimy na bieżąco. Oglądamy ich zdjęcia, filmiki z nimi na You Tube. Wiemy, że trafiły w dobre ręce - mówi Patrycja Zielińska i dodaje, że najbardziej cieszą ją losy Bursztyna.

- To był pies przywieziony z Ostródy. Był w połowie sparaliżowany, ciągnął za sobą po ziemi tylne łapy. Nie było z nim dobrze. Teraz Bursztyn jest u swoich nowych właścicieli. Przeszedł już kilka operacji. Porusza się na specjalnym wózeczku. Jest w trakcie rehabilitacji. - O to nam właśnie chodzi, żeby nasi niechciani podopieczni, którzy nierzadko czekają latami, znaleźli w końcu nowy dom - mówi Agnieszka Śpiewak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza