Zdaniem starszej mieszkanki podsłupskiej miejscowości 2 września 2008 roku policjanci wezwani przez nią na interwencje w sprawie sporu sąsiedzkiego, gdy weszli do jej mieszkania zadawali jej razy łokciami, popychali ją, straszyli "rykiem lwa" przy twarzy oraz grozili wywiezieniem w nieznanym kierunku.
Sprawa trafiła do prokuratury bytowskiej. Ta ją umorzyła, bo nie stwierdziła znamion czynu zabronionego.
Na to postanowienie już zostało złożone zażalenie przez pełnomocnika pokrzywdzonej - Annę Bogucką-Skowrońską. Zdaniem mecenas, prokuratura zawężyła kierunek śledztwa badając jedynie wątek popychania i szarpania mieszkanki, natomiast pomijając zupełnie twierdzenia o jej poniżaniu.
- Moim zdaniem prokuratura wyjaśniała jedynie okoliczności świadczące na korzyść policjantów - stwierdza mecenas Bogucka-Skowrońska.
Prokuratura na razie nie chce się ustosunkowywać do tych zarzutów. - Może je uwzględnimy, może zrewidujemy naszą decyzję w tej sprawie, a może skierujemy ją do sądu, by ten ocenił czy nasze postępowanie w tej sprawie było słuszne, czy nie - powiedział nam Jan Zborowski, prokurator rejonowy w Bytowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?