Niedawno trzydziestolatek zgłosił się na policję i opowiedział, czym się zajmował. Mężczyzna przyznał się, że był pośrednikiem w handlu narkotykami. Kontaktował ze sobą handlarzy, którzy przemycali narkotyki z Holandii do Polski.
Stwierdził, że w czasie jego pobytu za granicą grozili mu pobiciem, a nawet śmiercią tamtejsi handlarze, z którymi prowadził interesy. Pośrednik narkotykowy powiedział, że przyznaje się do popełnienia przestępstw ze względu na żonę i małe dzieci, których życie też może być w niebezpieczeństwie.
Mężczyzna poprosił o ochronę dla siebie i swojej rodziny. Policja objęła wszystkich programem ochrony, ale handlarzowi przedstawiono zarzuty.
- Jest podejrzany o uczestniczenie w obrocie znacznymi ilościami różnych narkotyków, od miękkich po twarde - mówi prowadzący sprawę prokurator Dariusz Kloc. - Sprawdzamy wersje podejrzanego. Poprosiliśmy Holendrów o pomoc prawną, by wyjaśnić, jak daleko te groźby sięgają.
Na czym polega ochrona, to ścisła tajemnica. Prokuratura nie ujawnia nawet tego, w jakiej miejscowości poszedł handlarz na policję. Wiadomo tylko, że trzydziestolatek mieszka gdzieś na obszarze działania słupskiej prokuratury okręgowej.
Najpierw sprawę prowadziła jedna z prokuratur rejonowych, ale zdecydowano, że przejmie ją okręgowa. Na razie nie wiadomo, czy skruszony i gotowy do współpracy z organami ścigania narkotykowy pośrednik zostanie świadkiem koronnym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?