MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powstaje film o wyprawie ze Słupska do Archangielska (wideo)

Zbigniew Marecki
Celem był Archangielsk, miasto partnerskie Słupska.
Celem był Archangielsk, miasto partnerskie Słupska. kadr z filmu
Uczestniczy tegorocznej wyprawy do Archangielska, którą przygotowali i zrealizowali członkowie klubu off roadowego ze Słupska i powiatu słupskiego, tworzą prawie godzinny film dokumentujący tę ekstremalną podróz. W internecie już można oglądać zwiastun reportażu.

W wyprawie uczestniczyło dziewięciu pasjonatów motoryzacji i ekstremalnej turystyki pod wodzą Jerzego Pączka, właścicielea zakładu blacharskiego z Kobylnicy. Tym razem ich celem był Archangielsk, miasto partnerskie Słupska.

Uczestnicy samochodowej wyprawy po bezdrożach przez ponad dwa tygodnie podróżowali trzema samochodami terenowymi. Poprzez Litwę i Łotwę najpierw dojechali do Nowogrodu Wielkiego, ponad 200-tysięcznego miasta, położonego nad rzeką Wołchow, które jest stolicą obwodu nowogrodzkiego.

- Spotkaliśmy się z tamtejszą Polonią, dla której przywieźliśmy książki przygotowane przez panią Krystynę Walner, nauczycielkę z II LO w Słupsku, współpracującą od wielu już lat z rosyjskim liceum w Nowogrodzie Wielkim.

To spotkanie było dla nas bardzo wzruszające, bo przyjęto nas z polską gościnnością. Po raz kolejny mogliśmy się przekonać, że nasi rodacy, którzy mieszkają w Rosji, cią­gle kultywują polskie tradycje i nadal są przywiązani do ojczystego kraju, a młodzież chce w Polsce studiować. Niektórzy myślą o osiedleniu się w ojczyźnie swoich dziadków - opowiada Jerzy Pączek.

Z Nowogrodu uczestnicy wyprawy chcieli dojechać do Doliny Śmierci, gdzie w czasie II wojny światowej toczyły się zacięte walki i zginęły tysiące żołnierzy radzieckich i niemieckich. Niestety, musieli zrezygnować z tego punktu wyprawy, bo - jak im wytłumaczono w tym czasie - roi się tam tysiące potężnych komarów, które nie pozwalają normalnie funkcjonować. Dlatego członkowie wyprawy pojechali w kierunku Archangielska, po drodze mijając opuszczone gułagi i wymarłe wsie. To był posępny widok.

Członkiem wyprawy był Fryderyk Sikorski ze Słupska, operator kamery, który filmował wszystkie etapy podróży. Teraz z tych materiałów razem z Jerzym Pączkiem, który jest producentem filmu, przygotowuje godzinny reportaż.

- Będziemy zabiegali o to, aby mogła go obejrzeć szeroka publiczność - zapowiada Jerzy Pączek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza