Strażacy z trzech wozów bojowych z najgorszą "nawałnicą" ognia walczyli przez ok. dwie godziny.
Wzbijające się na kilkanaście metrów słupy ognia widać było z całego śródmieścia.
W środku nocy rozświetlały okolicę tworząc niesamowity obraz. Sizalowe sieci, i zapewne wiele sztucznego tworzywa jakie składowano w sieciarni, oraz w dużej części drewniana konstrukcja budynku była znakomitą pożywką dla ognia.
Jego jęzory szybko pochłaniały budynek. Sytuacja była niesłychanie trudna do opanowania. Agregaty pompujące wodę do węży wprost "wyły z wysiłku". Szybko okazało się, że uratowanie sieciarni raczej nie wchodzi w grę.
W pewnym momencie ogień zaczął przenosić się, czemu sprzyjał porywisty wiatr, na sąsiednie obiekty - m.in. dawny spichlerz, a sąsiadujący z nim śmietnik zaczął się palić. Widać było, że ogniem zagrożone są też składowane w pobliżu łodzie.
Strażacy starali się ograniczyć rozprzestrzenianie się ognia i stopniowo gasić pożar. Udało się to dopiero przed godziną piątą. Dogaszanie potrwa zapewne cały dzień.
Szczegóły zdarzenia, w tym informacje o ewentualnych przyczynach pożaru, czy ktoś ucierpiał oraz jak duże są straty, wkrótce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?