Praca sezonowa to dla wielu osób szansa na podreperowanie domowego budżetu oraz możliwość zarobienia sporego kieszonkowego. Pracodawcy zamieszczają ogłoszenia o pracy na stronach urzędów pracy, w młodzieżowych biurach pracy czy innych lokalnych stronach internetowych. Zdarza się także, że w miejscowościach nadmorskich ogłoszenie o pracy znajdziemy na drzwiach punktu gastronomicznego, który szuka pracownika.
Największe zapotrzebowanie na pracowników ma branża gastronomiczo-hotelarska. W słupskim Powiatowym Urzędzie Pracy pod koniec maja zarejestrowano 14 ofert pracy dla barmanów, 25 dla kelnerów, 40 dla kucharzy, 33 dla pomocy kuchennych, 11 dla pokojowych, a 3 dla pracownika zmywaka.
Jak przyznaje Marcin Horbowy, rzecznik PUP w Słupsku, pracodawcy, którzy chcą pozyskać dobrego pracownika sezonowego, często proponują atrakcyjne wynagrodzenie.
- Do naszego urzędu zgłoszono ofertę pracy dla kucharza z wynagrodzeniem 4 tysięcy złotych - mówi Horbowy i podkreśla, że pracodawcy zdają sobie sprawę, że doświadczony kucharz nie będzie pracował w sezonie za najniższą krajową. Dlatego wiele ofert pracy dla kucharzy zawiera informację o satysfakcjonującym dla pracownika wynagrodzeniu.
Na większą stawkę finansową mogą liczyć także kelnerzy (najwyższa płaca 2300 zł, najniższa 1700 zł) czy nawet pomoce kuchenne (nawet 2000 zł).
Danuta Walińska, pośrednik pracy w Młodzieżowym Biurze Pracy w Słupsku przyznaje, że pracodawcy szukają głównie pracowników w branży gastronomicznej. Ale w tym przypadku osoby, które zgłaszają ofertę, nie podają konkretnej gratyfikacji finansowej, którą zapewnią pracownikowi. - Najczęściej pojawia się informacja, że kwota będzie do uzgodnienia - przyznaje Walińska.
Pracodawcy, którzy poszukują pracownika sezonowego, nie zawsze zwracają uwagę na doświadczenie, zwłaszcza jeżeli chodzi o pracę w sezonowych punktach gastronomicznych. Doświadczenie liczy się jednak w branży hotelarskiej (recepcja) czy restauracyjnej (kelner). Pracodawcy szukają także pracowników, którzy znają języki obce.
- Najczęściej poszukują osób, które znają język niemiecki, chociaż w stopniu podstawowym, który umożliwia porozumienie się z odwiedzającymi nasz region Niemcami - stwierdza Walińska.
Pomimo iż w sezonie pracują głównie młodzi, wiek nie stanowi przeszkody dla pracodawców.
- Dla nas wiek nie gra roli. Liczy się dla nas doświadczenie osoby, która umie lepić pierogi i jest pracowita. To nie musi być osoba, która pracowała wcześniej w lokalu. Wystarczy, że robi pierogi w domu - mówi Halina Kuszmar, właścicielka Starej Pierogarni w Ustce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?