MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Putinizacja gminy. Tego nie powstydziłby się Łukaszenka - to nie opis demonstracji, a burzliwa sesja rady gminy w Dębnicy Kaszubskiej

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
W poniedziałek podczas sesji rady gminny w Dębnicy Kaszubskiej próbowano pozbawić mandatu radnego Bartłomieja Tutaka. Dyskusja na sesji pokazała, że w gminnym samorządzie wrze. A temperatura sporu przypomina bardziej, to co się dzieje w krajowej polityce, a nie to co ma miejsce w innych lokalnych samorządach w naszym regionie.

Po prawdzie to była już kolejna sesja, na której radny Tutak miał stracić mandat. Nie udało się tego punktu wprowadzić do obrad w październiku, a teraz kolejna próba skończyła się wycofaniem wniosku przez przewodniczącego rady Krzysztofa Badowskiego. Zanim to się stało, z ust radnych wszyscy przysłuchujący się obradom dowiedzieli się, że dla niektórych cała ta sprawa wygląda, jakby toczyła się w putinowskiej Rosji czy na Białorusi, tyleż ich zdaniem ma wspólnego z demokracją, co rządzące tam reżimy. Ale nie tylko o polityce było, a i o interesach rodziny przewodniczącego rady.

Zacznijmy od początku. W lutym tego roku radny Bartłomiej Tutak udzielił kilku mieszkańcom gminy porad prawnych, w ramach darmowego punktu finansowanego w Dębnicy Kaszubskiej przez słupskie starostwo. Nie żeby radny tam pracował, po prostu rozchorował się nagle pracujący tam prawnik i zadzwonił do kolegi po fachu, który mieszka blisko punktu. Radny pojawił się i porad udzielił przez kilka godzin jednego dnia. Po pół roku władze gminy ten fakt uznały za powód do pozbawienia go mandatu. Ale wcześniej przeprowadziły niemal prawdziwe śledztwo.

W efekcie pojawiła się uchwała o pozbawieniu radnego mandatu, Uzasadniono ją tak, że porady odbywają się w budynku gminy, a są to porady za które płaci starostwo. W ten sposób radny zarabiał na majątku gminy.

Podczas sesji radny Tutak, w końcu prawnik, wypunktował prawnie tę uchwałę powołując się na przepisy. Stwierdził, że jest ona złamaniem prawa i władze gminy narażają się na śmieszność, próbując ją przeprowadzić. Jego zdaniem uchwała nie przejdzie weryfikacji, a on sam będzie bronił swoich praw w kolejnych instancjach i przed sądami.

- Jednorazowa pomoc i to bez finansowych korzyści. Gdzie tu jest wykorzystanie majątku gminy do działalności gospodarczej - grzmiał radny Tutak.

Inny radny, mający takie samo zdanie, zauważył na mównicy, że to przewodniczący rady prowadzi działalność na majątku gminy, bo ma firmę kateringową, która świadczy usługi w gminie.

- Nie ja, tylko żona. To firma żony - ripostował Krzysztof Badowski.

- Ale wiemy, kto wszystkim zarządza. Wiemy że podpisuje pan faktury - powiedział radny. - A w przypadku Bartłomieja Tutaka, gdzie tu działalność na majątku gminy?

- Radny mógł odpowiedzieć na zadane mu we wrześniu pytanie. Nie chciał tego zrobić i wyjaśnić sytuacji - odpowiedział przewodniczący.

- Co miałem odpowiadać? Na jakieś insynuacje, bez dowodów - ripostował radny Tutak.

Po jego mowie, w której stwierdził, że reprezentuje swoich wyborców, a nie jest w radzie dla korzyści materialnych i po zarzuceniu władzom gminy, że to one stoją za próbą jego odwołania (radny sugerował, że część dowodów na to że był w lutym w budynku gminy jej władze zdobyły w sposób stojący na bakier z prawem, ale zarzekł że on nie ma na to dowodów - dop. gh), stwierdził, że mandatu nie da sobie odebrać. Nadal będzie "niewygodnym" dla władzy radnym i będzie patrzył jej na ręce w interesie mieszkańców.

Przewodniczący zarządził głosowanie i większość rady była za wycofaniem uchwały mającej pozbawić radnego mandatu. Dodajmy, że radny Tutak jest w komisji rewizyjnej gminy.

ZOBACZ TAKŻE: Przewodnik rowerowy. Z Kobylnicy do Dębnicy Kaszubskiej i Leśnego Dworu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza