- W słupskim Kauflandzie sprzedawane są półżywe karpie - alarmuje Renata Cieślik, ze straży dla zwierząt. - Ryba prosto z wody wkładana jest do siatki z plastikową kratką. Folia przykleja się do ryb i przede wszystkim ich skrzeli. W konsekwencji zaczynają się dusić i powoli umierają.
Szefowa straży dla zwierząt podkreśla, że wkładanie żywej ryby do foliowego worka jest niezgodne z prawem.
Jeśli decydujemy się już na zakup żywego, to może być nam sprzedany w worku, pod warunkiem że jest w nim woda. Transport ryby tylko w worku z kratką jest karygodny. Tak nie można, bo karp umiera, dusząc się w męczarniach - mówi Renata Cieślik.
O losie karpi poinformowaliśmy szefostwo słupskiego sklepu. Sposób, w jaki sprzedawane były tam ryby, zrelacjonowaliśmy rzecznikowi prasowemu sieci marketów.
Tak skomentował sprawę:
- Karpie sprzedajemy w foliowych workach. Powinna być w nich kratka i oczywiście woda - mówi Jarosław Kaduczak. - Zarządziliśmy tak na podstawie wytycznych z różnych organizacji zajmujących się ochroną zwierząt, z którymi współpracujemy. Zadaniem plastikowej kratki jest zapobieganie przyklejeniu się folii do skrzeli ryby, co mogłoby ją udusić. Jednak nie wyobrażam sobie, by karpie mogły być sprzedawane bez wody. Oczywiście wszystko sprawdzimy i zareagujemy.
Gdy pojawiliśmy się w sklepie, po rozmowie z pracownikami, karpie były sprzedawane z wodą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?