Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rondo Praw Kobiet czy Rondo Zalewanych? Uroczystość nadania imienia z łyżką dziegciu

Wojciech Nowak
Wojciech Nowak
Rondo Praw Kobiet czy Rondo Zalewanych? Uroczystość nadania imienia z łyżką dziegciu.
Rondo Praw Kobiet czy Rondo Zalewanych? Uroczystość nadania imienia z łyżką dziegciu. Łukasz Capar
Dziś (25 września) o godzinie 10 miała miejsce uroczystość nadania nazwy rondu u zbiegu ulic Piłsudskiego i Małcużyńskiego w Słupsku, które otrzymało nazwę Ronda Praw Kobiet. Poza władzami miasta i gościem specjalnym jakim była Agnieszka Holland, swój udział zaznaczyli również mieszkańcy zalewanych posesji przy ulicy Piłsudskiego, którzy dla ronda zaproponowali inną nazwę – Ronda Zalewanych.

Na początku uroczystości nad Słupskiem zbierały się deszczowe chmury, wiał też dość silny wiatr. Tylko momentami zza chmur wyglądało słońce. Nie przeszkodziło to jednak organizatorom uroczystości w jej przeprowadzeniu. Za to z niepokojem w niebo spoglądali właściciele nieruchomości znajdujących się przy ulicy Piłsudskiego…

Rondo Praw Kobiet…

Z inicjatywy słupskiej Rady Kobiet oraz stowarzyszenia Kobiecy Słupsk rondo u zbiegu ulic Piłsudskiego i Małcużyńskiego na mocy uchwały z 26 maja tego roku otrzymało nazwę Ronda Praw Kobiet. W sobotę, 25 września, odbyła się oficjalna uroczystość z tym związana. Wśród gości byli między innymi wiceprezydenci Marta Makuch i Marek Goliński, a także Danuta Wawrowska, radna i prezes stowarzyszenia Kobiecy Słupsk, oraz Agnieszka Kulis ze słupskiej Rady Kobiet. Gościem specjalnym była reżyserka i scenarzystka, Agnieszka Holland.

W uzasadnieniu dla nadania rondu takiej nazwy wskazano, że ma to na celu wzmocnienie roli kobiet w przestrzeni publicznej, podkreślenie faktu nadaniu praw wyborczych kobietom w Polsce w roku 1918, oraz że mają one ma prawo do pełnego i równego udziału we wszystkich aspektach życia społecznego.

Podczas uroczystości jako pierwsza głos zabrała Marta Makuch, która nie ukrywała, że cieszy się z nadania rondu takiej nazwy, które w początkowych planach miało co prawda nazywać się rondem Aleksandry Szczerbińskiej, czyli drugiej żony Józefa Piłsudskiego.

- Szczerbińska miała ogromny wpływ na feministki tamtych lat i umożliwiała im kontakt z Józefem Piłsudskim, który w wyniku tego, 28 listopada 1918 roku, podpisał dekret o nadaniu praw wyborczych kobietom w Polsce. Tym samym dołączyliśmy do wąskiego grona dziesięciu krajów na świecie, gdzie kobiety otrzymały te prawa – przypomniała wiceprezydent. - Jednak przedstawicielki Rady Kobiet i Kobiecego Słupska zasugerowały, aby podziękować nie tylko Szczerbińskiej, ale wszystkim kobietom. Pomysł spotkał się z ogromnym i rekordowym wręcz poparciem, czego wynikiem jest nadanie temu rondu miana Ronda Praw Kobiet – dodała.

Po wiceprezydent głos oddano Agnieszce Holland, która w Słupsku gości przede wszystkim z okazji obchodów 19. Dni Kultury Żydowskiej, ale wyraziła również chęć wzięcia udziału w sobotniej uroczystości.

- Słupsk jest miastem, w którym wszyscy mogą się poczuć ważni i uprawnieni do tego, by realizować swoje życie tak, jak pragną. Dlatego bardzo się cieszę, że mogę dzisiaj tu być i brać udział w tej uroczystości. Jeśli chodzi o prawa wyborcze kobiet to można powiedzieć, że Polska była w awangardzie, ale z drugiej strony wiemy, że teraz kobiety muszą walczyć o te prawa najbardziej podstawowe – mówiła reżyserka.

Agnieszka Holland dodała również, że kobiety muszą same zadbać o to, by brały czynny udział w polityce, bo to ona stanowi prawo i zmienia otaczający nas świat.

- Dziś nie możemy polegać na żonach czy córkach polityków, musimy wziąć sprawy w swoje ręce. Przykładem niech będzie świat filmu. W polskiej kinematografii jest wiele utalentowanych kobiet. Ja z kolei jestem pierwszą, która odbierze na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni nagrodę za całokształt twórczości, gdzie od ponad 30 lat byli to sami mężczyźni. Wartym wspomnienia jest fakt, że w tym roku na Wydział Reżyserii do Szkoły Filmowej w Łodzi dostały się wyłącznie kobiety. To pokazuje, że sytuacja się zmienia, ale jeszcze długa droga przed nami – mówiła reżyserka.

Po przemówieniach, zebrani uczestnicy i goście uroczyście zakończyli wydarzenie nadania nazwy Ronda Praw Kobiet...

… czy też Ronda Zalewanych?

Udział w uroczystości nadania imienia rondu wzięli również mieszkańcy ulicy Piłsudskiego, w tym właściciele firm Decan i lakierni Grawin. Przygotowali transparent, na którym napisane było „Mieszkańcy Piłsudskiego dziękują za nową drogę, która nas zalewa”.

Na słowa Agnieszki Holland o tym, że „Słupsk jest miastem, w którym wszyscy mogą się poczuć ważni i uprawnieni do tego, by realizować swoje życie tak, jak pragną” – zareagowali wymownym spojrzeniem w niebo, kręceniem głowami i kwaśnymi uśmiechami. Widać było, że nie zgadzają się z tym stwierdzeniem, ale uszanowali uroczystość i nie przeszkadzali w jej przeprowadzeniu, bo szanują prawa kobiet. Z drugiej strony, według nich rondo mogłoby się nazywać Rondem Zalewanych.

- Jesteśmy jak najbardziej za prawami kobiet, ale niech ktoś usłyszy nasz głos i pamięta o naszych prawach. Bo naszego głosu nikt nie słucha, a nasze prawa są pomijane. Może to dlatego, że jest nas tylko kilka osób, dziesięć, dwadzieścia? Kto by tym się przejmował prawda? - mówił Dariusz Kłak, właściciel firmy Decan, której siedziba, a także dom pana Kłaka już trzykrotnie były zalane.

Poszkodowani wcale nie byli zaskoczeni, że podczas uroczystości, która przecież działa się przed ich oknami, nikt z władz o ich sprawie nie wspomniał.

- Nikt nie będzie w takiej sytuacji poruszał tej sprawy, przecież to niewygodne – powiedział z przekąsem Dariusz Kłak. - Mówi się i walczy o prawa kobiet, a gdzie są prawa mieszkańców? Tego nikt nie zauważa! - dodał.

Właściciele okolicznych posesji uważają, że wpusty liniowe, które w przyszłym tygodniu zostaną zamontowane na zjazdach do poszczególnych posesji przy krawężniku jezdni, aby przejmować wodę i zapobiegać jej przelewaniu, nic nie dadzą.

- Pieniądze są dosłownie „wtapiane” – mówiła Agnieszka Kłak. - Zamiast zrobić to na samym początku tak, jak być powinno, to teraz montuje się wpusty. Nasze pieniądze, mieszkańców miasta, utoną przy pierwszym deszczu. Dlaczego władze miasta twierdzą, że to nie wina ronda? Kiedy go nie było, to nie było problemu. Teraz wystarczy kilkuminutowy deszcz i jesteśmy zalewani. To nie musi być ulewa – dodała kobieta.

Państwo Kłak posiadają wyniki ze stacji meteorologicznej, które to argumentują.

- W dniu, kiedy byliśmy ostatni raz zalani, Instytut Meteorologii stwierdził, że nie było opadów, że na swoich mapach niczego nie widzą. Więc pytam, jak władze mogą twierdzić, że do zalań zachodzi tylko wtedy, kiedy są ulewy? To były zwykłe przelotne opady, a nie nawałnica ze ścianą wody – powiedziała pani Kłak. - Sami strażacy przecież powiedzieli, że rondo jest przechylone w naszą stronę, podobnie jak studzienki. W przeszłości ulica zamieniała się w rzekę przy ulewach, a po remoncie i zabetonowaniu szesnastu studzienek, to co teraz zrobi Miasto ma coś dać? Śmiechu warte – dodała kobieta.

Właściciele firmy Decan oraz Lakierni Grawin oceniają swoje straty na odpowiednio 100 i 86 tysięcy złotych.

Czy wpusty liniowe pomogą w tej sytuacji? Poszkodowani mieszkańcy będą musieli się o tym przekonać, gdy spadnie deszcz...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza