- W poprzedniej edycji plebiscytu Hipokrates zdobyła pani drugie miejsce. To duże wyróżnienie.
- To bardzo miłe, że pacjenci doceniają moją pracę i są z niej zadowoleni.
- A dyplom, który pani otrzymała, wisi gdzieś na ścianie?
- Powiesiłam go u mnie w gabinecie lekarskim w centralnym miejscu.
- Coś się zmieniło przez ostatni rok?
- Raczej nie. Pracuję w tym samym miejscu i cały czas staram się dawać z siebie wszystko.
- Czy zdarza się pani oglądać filmy lub seriale o tematyce lekarskiej?
- Unikam takiej tematyki. Tego typu filmy i seriale mijają się z prawdą i potrafią mnie zdenerwować.
- Dlaczego?
- W naszej polskiej rzeczywistości nie jest tak kolorowo, jak przedstawiają to na przykład filmy amerykańskie. U nas są bardzo duże kolejki do lekarzy i nie każdy jest przyjmowany od ręki. My lekarze, często nie możemy pozwolić sobie na zbyt długie rozmowy z pacjentami.
- Ale mimo wszystko pacjenci panią docenili, czyli potrafi pani wygospodarować dla nich czas.
- Staram się.
- A zdarza się, że spotkania rodzinne zamieniają się w porady lekarskie?
- Zdarzają się takie sytuacje, nie da się tego uniknąć, skoro wykonuje się taki zawód, a nie inny.
- I jak pani wtedy reaguje?
- Różnie. Wszystko zależy od tego, czy ktoś ma naprawdę poważny problem, czy jest on po prostu błahy. Jeżeli temat jest poważny, zawszę znajdę czas, aby porozmawiać z taką osobą.
- Co sprawia pani największą przyjemność?
- Zdecydowanie dobry sen.
Rozmawiała
Dorota Aleksandrowicz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?