- Te dane są nam potrzebne, by pokazać, że opinia publiczna wprowadzana jest w błąd - mówi Grzegorz Hałubek, rybacki armator z Ustki. - W całej Unii wskutek zaniżanych limitów dorszowych rybacy dostają od swoich rządów wyższe kwoty połowowe, żeby mogli przeżyć. Potem urzędnicy robią czary mary ze statystykami, żeby Unia nie miała zastrzeżeń. Tylko Polska traktowana jest inaczej, ale my chcemy to zmienić.
Hałubek podaje przykład z ubiegłego roku. Wtedy rybacy zdobyli dane o wyładunkach jednego kutra fińskiego. - Przez 9 miesięcy wyłowił 500 ton dorszy, a na cały rok miał przyznane od Finlandii 800 ton. Cały fiński limit dorszowy wynosił natomiast 850 ton i obejmował 15 jednostek - opowiada Hałubek. - I dlatego chcemy tych danych.
Ministerstwo Rolnictwa od kilku miesięcy odmawia jednak ich przekazania. Powołuje się na wyrok sądowy, według którego informacje przedkładane przez armatorów statków rybackich "jako wynik realizacji ich ustawowych obowiązków" nie są informacją publiczną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?