Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porozumienie w sprawie tarczy antyrakietowej - komentarze samorządowców

Fot. Krzysztof Tomasik
Wjazd na teren lotniska w Redzikowie. Za tym płotem miałaby powstać tarcza.
Wjazd na teren lotniska w Redzikowie. Za tym płotem miałaby powstać tarcza. Fot. Krzysztof Tomasik
Samorządowcy z regionu słupskiego mają dość. Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk stwierdza wprost: Nic z tego nie będziemy mieli.

Komentarz dnia

Komentarz dnia

Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony stoi interes narodowy, z drugiej interes regionalny. Jako Polak chciałbym czuć się w moim kraju bezpiecznie. Jako mieszkaniec regionu słupskiego poczuwam się do tego, by myśleć o nim w kategorii mojej miniojczyzny.
Wiem, że tarcza będzie. Zbyt dużo zjawisk na to wskazuje. Gdy słucham wypowiedzi premiera, coraz częściej zaczynam się zastanawiać nad tym, po co nam to wszystko. Po co nam Polakom czerwona płachta na rogi wielkiego rosyjskiego sąsiada? Po co nam Słupszczanom instalacja, która wyrwie z wszelkiej cywilnej działalności najlepsze tereny inwestycyjne pod miastem? Choćbyśmy Amerykanom w Słupsku pokazali figę, cyrograf na nas podpisano już dawno.

Wojciech Napruszewski
[email protected]

Rozmowy prowadzone od czwartku przez Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych, dotyczą tego, co Polska może uzyskać w zamian za umiejscowienie na jej terytorium wyrzutni rakiet - elementów tarczy antyrakietowej.

Strona rządowa zdecydowanie opowiada się za tym, by w zamian za tarcze, w Polsce mogły stacjonować baterie rakiet typu "Patriot".

Jeszcze w czerwcu wydawało się, że rozmowy zostały ostatecznie zerwane. Wtedy premier Donald Tusk stwierdził, iż warunki amerykańskie są nie do przyjęcia.
Lokalni samorządowcy mają dość:

- Ja myślę, że to jest rozgrywka pomiędzy premierem, a prezydentem, czyli o to, kto mógł się lepiej pokazać i powiedzieć: to ja więcej uzyskałem - stwierdza Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk - Choć nie wiem, kto może na tym zyskać. Obaj uważają, że jest w tym interes Polski, jednak ja tego zupełne nie widzę.

- Tarcza będzie. To zostało już dawno przesądzone. Teraz mamy do czynienia z prężeniem muskułów i kształtowaniem pozytywnego wizerunku premiera. To, że rozmowy się zaczną z powrotem, było dla mnie jasne i oczywiste - uważa Jolanta Szczypińska, posłanka PiS.

Żadnego zaskoczenia nie kryje także Sławomir Ziemianowicz, starosta słupski. - Z jednej strony były zapowiedzi o zakończeniu rozmów, a z drugiej teren Redzikowa wciąż lustrują oficerowie amerykańscy - mówi starosta, polityk Platformy Obywatelskiej.
Lokalni samorządowcy mają dość stanowiska rządu: - Ja nie wierzę w to, że kiedykolwiek coś dostaniemy. Miałem natomiast nadzieję iż rząd Platformy Obywatelskiej poważnie nas potraktuje. Nic takiego się nie dzieje - stwierdza wójt Chmiel.

Dowodem na bezczynność rządu miała być wizyta samorządowców w Warszawie i rozmowy z Witoldem Waszczykowskim, negocjatorem w sprawie tarczy. Lokalni politycy dowiedzieli się tam, że nie mają czego oczekiwać, bo żadna umowa w sprawie tarczy nie została podpisana. - To oni będą się z nami liczyli jak podpiszą umowę?! - grzmi Chmiel.

Ziemianowicz tonuje emocje. - Ja się nie znam na negocjacjach na wysokim poziomie, Być może to wszystko jest tylko świadomą grą - stwierdza.

- Dla regionu ważniejsze jest lotnisko. Przykładowo, byli u mnie przedstawiciele firmy Apollo Tyres, potentata światowego produkującego opony. Mogli otworzyć fabrykę na cztery tysiące osób. Przeszkodą okazał się brak lotniska - stwierdza Mariusz Chmiel. - Właśnie lotnisko biznesowo-turystyczne jest dla nas o wiele bardziej ważniejsze niż jakakolwiek tarcza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza