Śledztwo w sprawie utonięcia Ukraińca w Ustce

Do tragedii doszło po południu w czwartek 14 września w Ustce. 53-letni Ukrainiec wszedł do wody na plaży niestrzeżonej w miejscu, gdzie obowiązuje całkowity zakaz kąpieli – tzw. czarny punkt. Warunki były niesprzyjające – wysoka fala, silne prądy wsteczne.

W akcji poszukiwawczej na morzu i na lądzie brały udział wszystkie służby - Brzegowa Stacja Ratownictwa Morskiego w Ustce, Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Wodno-Nurkowego Państwowej Straży Pożarnej z jednostki w Ustce i policja, także w nocy.

Jak informował wówczas Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, służby zostały powiadomione przez kolegów mężczyzny, którzy utracili z nim kontakt wzrokowy, ale dopiero po godzinie od jego wejścia do morza.

Następnego dnia rano ratownicy morscy zauważyli nagie ciało mężczyzny leżące na kamieniach przy falochronie wschodnim. Na miejsce pojechał prokurator. Zwłoki zostały zabezpieczone do badań sekcyjnych.

- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Została przeprowadzona sekcja zwłok. Została też pobrana krew do badań. Jednak nie mamy jeszcze pisemnej opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej – mówi Monika Stefanowska zastępca słupskiego prokuratora rejonowego. - Podejmujemy wszelkie czynności, by wyjaśnić wszystkie okoliczności śmierci. Śledztwo trwa.

W takich sytuacjach prokuratura zawsze stosuje kwalifikację z artykułu dotyczącego nieumyślnego spowodowania śmierci. W tym przypadku bierze pod uwagę ewentualny udział osób trzecich, także wiek i stan zdrowia mężczyzny oraz nieszczęśliwy wypadek.

W tym sezonie to pierwsza ofiara Bałtyku w Ustce. Czarny punkt przy falochronie wschodnim to miejsce, w którym najczęściej interweniowali ratownicy Słupskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.