Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słowiński Park Narodowy kontra przewoźnicy. Wojna trwa

Grzegorz Bryszewski [email protected]
Problemy z wjazdem samochodów elektrycznych łebskich przewoźników do Rąbki omawiano na sesji rady.
Problemy z wjazdem samochodów elektrycznych łebskich przewoźników do Rąbki omawiano na sesji rady. Grzegorz Bryszewski
Problemy przewoźników, którzy skarżą się na opłaty i brak wjazdu do Rąbki, zdominowały sesję rady miejskiej w Łebie.

O konflikcie prywatnych przewoźników wożących turystów do Rąbki (tuż przy wjeździe do Słowińskiego Parku Narodowego) z dyrekcją tego parku pisaliśmy już kilka razy na łamach "Głosu Pomorza". Kilka dni temu przewoźnicy w ramach protestu zablokowali drogę na wydmy.

Jak się okazało, ten desperacki gest nie rozwiązał problemów, a temat pojawił się także na wczorajszej sesji rady miejskiej. W urzędzie pojawił się też Ryszard Wenta, wicestarosta lęborski. Samorządowiec w swojej wypowiedzi opisał szczegółowo sytuację, która aktualnie obowiązuje w Rąbce i podkreślił też, że wydmy powinny być magnesem przyciągającym turystów do regionu.

Odniósł się także do opłat, których Słowiński Park Narodowy oczekuje od przewoźników (wynoszą one 150 złotych od miejsca siedzącego za cały pięciomiesięczny sezon i według przewoźników są skandalicznie wysokie) za korzystanie z parkingu w miejscowości.

- Prywatnie to tych kalkulacji do końca nie rozumiem. Jeśli chodzi o zmianę organizacji ruchu w Rąbce, to jeśli zaproponowane zmiany nie będą wpływały negatywnie na bezpieczeństwo, to jesteśmy otwarci na ich wprowadzenie - zapewniał starosta Wenta.

Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby, podkreślił natomiast, że jest w stałym kontakcie ze Słowińskim Parkiem Narodowym.

- Miasto zrezygnowało ze wszystkich swoich roszczeń wobec parku, żeby bezkonfliktowo rozwiązać sprawę. A spór nie dotyczy gminnej organizacji ruchu, tylko wysokości opłat, ale ta kwestia nie zależy od nas - tłumaczył. I dodawał, że konflikt związany z wydmami jako negatywna reklama zupełnie nie jest miastu potrzebny.

Wypowiedziom samorządowców przysłuchiwał się wyraźnie zdenerwowany Tomasz Wrzosek, prywatny przewoźnik z Łeby, który dysponuje 15 samochodami elektrycznymi i działa w branży od 18 lat. W swojej wypowiedzi tłumaczył, że oprócz opłat problemem są znaki zakazujące przewoźnikom wjazdu do Rąbki, wysadzenia tam turystów i postoju w oczekiwaniu na klientów wracających z wydm.

- Sprawę można by rozwiązać poza parkiem, gdybyśmy mogli korzystać z parkingu koło jeziora, używanego przez autobusy "Nord". A argumenty związane z bezpieczeństwem ruchu w tym miejscu są nietrafione, bo przez 18 lat nie było tam żadnego wypadku. Powinni państwo też wiedzieć, jak wygląda sytuacja z opłatami za wejście do parku i transport, według moich wyliczeń sześcioosobowa rodzina turystów za podróż i bilety w obie strony zapłaci aż 280 złotych - mówił przewoźnik.

Starosta Wenta, który odniósł się do tej wypowiedzi, zaznaczył, że przewoźnik może zwrócić się o wydanie pozwolenia na tzw. przewozy regularne (oznacza to konieczność ustalenia rozkładu, a jego nieprzestrzeganie może skutkować wysokimi mandatami nakładanymi przez Inspekcję Transportu Drogowego), które mogłyby umożliwić korzystanie z parkingu "Nord".

- Nie jestem do końca zadowolony ze spotkania. Ale chyba zdecyduję się na te przewozy regularne, bo traktuję to jako mniejsze zło. Nie wiem jednak, czy to rozwiązanie zaakceptują moi koledzy, bo w wyniku konfliktu cierpi kilku różnych przewoźników - skomentował nam spotkanie Tomasz Wrzosek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza