Spacerując po mieście, nie sposób nie zauważyć, że lokale użytkowe świecą pustkami. Gdzie nie spojrzeć, pełno jest szyldów, które zachęcają do wynajmu lub kupna obiektu.
– Chętnych na wynajem jest coraz mniej, bo w dobie kryzysu wiele osób rezygnuje z prowadzenia działalności gospodarczej i opuszcza wynajmowane do tej pory lokale – mówi Agata Urbanowicz z biura nieruchomości Expert.
– To, co się teraz dzieje na przykład na al. Wojska Polskiego to ewidentny przykład kryzysu. Ludzie boją się inwestować. Sama prowadzę kilka sklepów i muszę przyznać, że dokładam do interesu – mówi właścicielka kilku nieruchomości handlowych w mieście.
Roman Grzelak, kierownik słupskiego Inkubatora Przedsiębiorczości, zwraca natomiast uwagę na wysokie czynsze najmu. – Czasy są trudne, a dodatkowo przedsiębiorcom nie sprzyjają wysokie czynsze, jakich żądają właściciele nieruchomości. Oto dlaczego na rynku jest tak dużo wolnych lokali – mówi.
Czytaj także: Słupsk> Na lokale w centrum stać tylko banki i markowe salony
Dodaje, że słupski inkubator wynajmuje lokale użytkowe po preferencyjnych cenach (od 7 do 10,50 zł za metr kwadratowy) i dzięki temu nie narzeka na brak chętnych. – Lokale, które mamy na Wojska Polskiego, są w pełni obłożone. To po prostu kwestia ceny. Inni żądają nawet 22 zł za metr kwadratowy i dlatego wciąż nie znajdują chętnych – mówi Grzelak.
Bankowi wynajmę
20, 30, a nawet 40 zł za metr kwadratowy za lokal użytkowy w centrum miasta to zdaniem Mirosława Chumka, z biura nieruchomości Delta realna cena wynajmu. Jednak wielu właścicieli ma rozbudzone apetyty – jako najemcy szukają wymarzonego banku, który zapłaci nawet 100 zł za metr kwadratowy. – Te czasy już minęły. Moim zdaniem lepiej jest obniżyć cenę i wynająć lokal mniejszemu przedsiębiorcy, bo czekając na inwestora, który zapłaci aż tak wygórowaną, nierzeczywistą kwotę, więcej się traci, niż zyskuje – radzi Chumek.
Nie bez znaczenia dla przedsiębiorców są wysokie koszty prowadzenia działalności i rosnąca, zwłaszcza w handlu, konkurencja. – Na pewno jedną z przyczyn są wysokie koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Na przykład obciążenia podatkowe. Kolejną jest zacięta konkurencja, którą stworzyły galerie handlowe – wylicza Zdzisław Walo, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej.
Podobnego zdania jest doktor Elżbieta Szalewska, architekt i urbanista. – Moim zdaniem miasto nie kontroluje rozwoju powierzchni handlowych. Zezwalając na budowę wielu marketów i hipermarketów, sprawia, że obumiera nasze centrum, bo klienci przenoszą się do galerii handlowych.
Długa kolejka kupujących
Kiedy z jednej strony na rynku nie brakuje wolnych lokali do wynajęcia, z drugiej coraz trudniej jest kupić lokal w centrum. To dlatego, że takich lokali jest coraz mniej, a w dobie kryzysu ceny kupna są atrakcyjne. Kupujący liczą na to, że gdy kryzys minie, wartość takiej nieruchomości znacznie wzrośnie.
Czytaj także: Na słupskim rynku nieruchomości niedługo może być drożej
– Mamy w ofercie lokal użytkowy w kamienicy na parterze przy ul. Mickiewicza (niedaleko Rossmanna – przyp. red.). Cena 340 tys. zł za 60 metrów kwadratowych. Jest duże zainteresowanie jego zakupem i w tej chwili oferta jest już czasowo zarezerwowana – informuje Agata Urbanowicz z biura Expert.
W najbliższym czasie na rynku nieruchomości poprawy raczej nie będzie. – W tym roku przewidujemy pogorszenie sytuacji i pogłębianie się kryzysu oraz spadek cen – prognozuje Chumek.
Powiew optymizmu wieje z dużych polskich miast, gdzie sytuacja już drgnęła. – Tam już się poprawia, ale my musimy poczekać na polepszenie na rynku nieruchomości jeszcze jakieś półtora roku – dodaje Chumek.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?