Słupsk opanowali rycerze z całej Polski (zdjęcia)

Trup ścielił się gęsto, w ruch poszły łuki, miecze, topory i bombardy. Widowisko oglądało i oklaskiwało kilkuset słupszczan i turystów.

W sobotę w Słupsku po raz dziewiąty odbył się Turniej Łucznictwa Tradycyjnego i Szósty Turniej Walk Pieszych.

Zjechały się oddziały z całej Polski. - Są wojownicy z Warszawy, Włocławka, Opola, Szczecina, Krakowa, Koszalina, Gdańska i wielu, wielu innych miast - mówi Łukasz Michalski, przewodniczący Bractwa Bogusława V, organizatora imprezy.

Na Wyspie Młyńskiej, gdzie rycerze rozbili swój obóz, były pokazy walk, ale także możliwość sprawdzenia swych sił w strzelaniu z łuków czy nauka wyplatania koszy z wikliny.

Zwycięzca turnieju otrzymał niemałą nagrodę - medal wykonany ze srebra i bursztynu ze słupskim Gryfem, a także nagrodę pieniężną. - Tyle miedziaków, ile waży całe oporządzenie rycerza, zbroja, miecz, hełm i tarcza - mówi Łukasz Michalski.

Kulminacyjnym punktem imprezy była jednak inscenizacja oblężenia Słupska odegrana pod murami obronnymi Słupska, przy Baszcie Czarownic.

- Inscenizacja nawiązuje do fragmentu dziejów naszego miasta, których dokładnie nigdy nie poznamy - mówił zgromadzonej publiczności dr Bronisław Nowak, historyk ze Słupska. - Wiadomo nam tylko, że gdzieś na przełomie 1316 i 1317 roku Warcisław IV, książę pomorski opanował Słupsk, odbierając go z rąk Brandenburczyków. Czy stało się to na drodze negocjacji, czy też walk - tego nie wiemy. Ale pewne przesłanki historyczne wskazują, że mogło się to stać na drodze zbrojnej - opowiadał historyk.
Jak? Ano tak jak zaprezentowali nam wczoraj rycerze.

W ruch poszła wszelka broń - łuki, kusze, ale także topory i miecze. Największą atrakcja były jednak strzelające bombardy. Jak się walka zakończyła? Oczywiście odebraniem Słupska z rąk Brandenburczyków i gromkimi brawami dla walczących rycerzy.

Polecamy serwis Turystyczne Perły Pomorza