Warto było wybrać się na piątkową galę do Filharmonii "Sinfonia Baltica". Był to nie tylko pokaz kunsztu wokalnego artystów, ale też ich umiejętności aktorskich. Valerian Rumiński i Ewa Olszewska angażowali się w swoje wykonania. Arie, m.in. z opery "Czarodziejski flet" Mozarta, "Cyrulik sewilski" Rossiniego czy też "Wesele Figara" Mozarta, przybliżały słuchaczom całą postać z opery. A to właśnie dzięki aktorskiej interpretacji artystów - często bardzo zabawnej.
Aria Olimpii - lalki-automatu - z "Opowieści Hoffmanna" Offenbacha w wykonaniu Ewy Olszewskiej spotkała się z niezwykle gorącym przyjęciem. Artystka związała włosy w dwa kucyki i udawała zabawkę nakręcaną na kluczyk. Skrzypek z orkiestry dwukrotnie podczas tej arii musiał nakręcić lalkę, żeby ta mogła skończyć śpiewać. Spotkało się to z dowcipnym komentarzem prowadzącego galę, który żałował, iż kobieta na co dzień nie jest na kluczyk, bo zawsze można byłoby zgubić kluczyk, gdyby ta za dużo gadała.
Po owacjach na koniec występu artyści skusili się na bis. I tu niespodzianka! Valerian Rumiński, który śpiewa arie po włosku, francusku i rosyjsku, a na co dzień mówi po angielsku, zaśpiewał po polsku arię Skułoby "Ten zegar stary" z opery "Straszny dwór" Moniuszki. Prezent spodobał się, o czym świadczyły brawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?