Związkowcy ze związku zawodowego pracowników warsztatowych mieli się w środę, 3 marca, spotkać z przedstawicielami zarządu Przewozów Regionalnych z Warszawy m.in. prezesem Tomaszem Moraczewskim. Niestety, przyjechali do nich jedynie przedstawiciele Przewozów Regionalnych z Gdyni, którzy zdaniem związkowców nie mają żadnego wpływu na przyszłość słupskiej sekcji utrzymania wagonów.
– Specjalnie przygotowywaliśmy się na to spotkanie – ubolewa Jacek Bukowski, przewodniczący związkowców. – Mieliśmy prezesowi przedstawić nasze argumenty przemawiające za utrzymaniem warsztatu, między innymi jego koszty funkcjonowania, wynajmu, oraz specyfikację tego, co tu robimy. Nie mieliśmy jednak z kim rozmawiać.
Związkowcy są przekonani, że ich przełożeni w ogóle nie zdają sobie sprawy z dobrej kondycji słupskiego zakładu, który wciąż zyskuje kolejne zamówienia oraz tego, czym zajmują się słupscu pracownicy. Dowiedzieli się jedynie, że decyzja o likwidacji jest ostateczna, słupska sekcja utrzymania wagonów ma zostać zamknięta do końca maja.
Z 80 osobowej załogi pracę straci ponad połowa zatrudnionych tam osób. Przewozy Regionalne zaproponowały pracownikom dobrowolne odejścia z odprawą w wysokości około 15 tysięcy złotych.
Sekcja zajmowała się m.in. remontem i modernizacją wagonów, malowaniem i konserwacją taboru, przeglądami oraz jako pierwsza w kraju instalowała w wagonach miejsca dla rowerów.
W centrali Przewozów Regionalnych dowiedzieliśmy się, że prezes PR do Słupska nie miał zamiaru przyjechać i dlatego wysłał do nas szefa zakładu firmy w Gdyni, który jest jego przedstawicielem. Miał on zreferować przebieg spotkania ze związkowcami.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?