MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Slupskie schronisko: boksy dla zwierząt ciasne, ale czyste

Magdalena Olechnowicz [email protected]
W schronisku są 52 koty, ale przechodzą kwarantannę i nie można ich adoptować.
W schronisku są 52 koty, ale przechodzą kwarantannę i nie można ich adoptować. Fot. Kamil Nagórek
W słupskim schronisku dla zwierząt jest za ciasno, ale, niestety, nie ma pieniędzy na nowy obiekt. Weterynarze oceniają jednak tutejsze warunki i opiekę na 4, w skali od 1 do 5.

O złej sytuacji w słupskim schronisku dla zwierząt poinformowali nas Czytelnicy.
- Boksy są za ciasne i nie speł-niają żadnych standardów. Psy są źle karmione jakąś kaszą i chorują. Legowiska są brudne - wylicza słupszczanka, która prosi o anonimowość.

Wtóruje jej znajoma.

- Chciałam pomóc przynajmniej kotom, które przebywają tam w strasznych warunkach, ale okazuje się, że kotom pomóc nie można, bo nie są przeznaczone do adopcji - mówi. - Zaproponowano mi kocięta od pani, której kotka się właśnie okociła. A mnie zależało na starych kotach, które u mnie zapewne miałyby lepiej, bo mam dom na wsi. Nie rozumiem takiej polityki.

Okazuje się, że w schronisku są teraz aż 52 koty, ale rzeczywiście nie można ich adoptować. - Pojawiły się zarzuty, że koty chorują u nas na grzybicę. Postanowiliśmy więc, że zanim oddamy kolejnego kota w czyjeś rece, najpierw wszystkie muszą przejść kwarantannę, bo grzybica to choroba zaraźliwa - tłumaczy Jerzy Szyszko, kierownik słupskiego schroniska. - Koty są już po dwóch szczepieniach. Zostało im jeszcze jedno. Jak będziemy mieć sto procent pewności, że żaden nie choruje, to znów będzie można je adoptować - dodaje.

Aby przyjrzeć się warunkom, w jakich przebywają zwierzęta, pojechaliśmy tam bez zapowiedzi. Zajrzeliśmy w każdy zakamarek. Wszystkie boksy były wyczyszczone, w kuchni gotowało się jedzenie dla czworonogów. Zwierzęta nie wyglądały na wygłodniałe czy schorowane.

- Nie będę śpiewał peanów na cześć schroniska, bo to nie hotel kategorii lux. Zgadza się, że zwierzęta chorują, ale one nie zachorowały w schronisku, tylko ktoś się ich takich pozbył - mówi Patryk Rutkowski, weterynarz. - Właśnie byłem u psa z przewlekłą niewydolnością serca, którego oddała kobieta, u której był kilkanaście lat. Mówiła, że nie ma serca go uśpić. Miała jednak serce, aby oddać go do schroniska, w którym trafi do boksu z trzema innymi psami - dodaje.
W schronisku przebywa obecnie 126 psów. Gnieżdżą się w 44 boksach. - Warunki są, jakie są, ale jest schludnie i czysto, a zwierzęta są pod stałą opieką weterynaryjną. W skali od 1 do 5 oceniam schronisko na 4 - mówi Janusz Sikorski, powiatowy lekarz weterynarii.

Jego opinię potwierdza wojewódzki lekarz weterynarii. Jedyny zarzut to ciasnota, ale niewiele można na to poradzić.

- W planach jest nowe schronisko. Mamy nawet działkę pod budowę przy ulicy Sportowej, w pobliżu oczyszczalni ścieków, o powierzchni 2,56 hektara. Niestety, nie ma pieniędzy na budowę - mówi Jerzy Szyszko.

W 2008 roku ogłoszono nawet przetarg na projekt schroniska. Powstał też kosztorys.

- Oceniono, że na budowę obiektu potrzeba około 4 mln złotych. Niestety, z powodu wielu realizowanych teraz inwestycji, takich jak na przykład budowa Traktu Książęcego i akwaparku oraz remont ulicy Grunwaldzkiej, budowę schroniska dla zwierząt przełożono na lata następne. Na kiedy dokładnie, trudno w tej chwili określić - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Słupska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza