Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupskie władze miejskie pytają marszałka o Zorana Stojceva

Monika Zacharzewska
Monika Zacharzewska
Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
Krystyna Danilecka-Wojewódzka. Łukasz Capar
Marszałek na pewno wie, że każda władza ma obowiązek strzec prawa pacjentów do leczenia na najwyższym poziomie.

Rozmowa „Głosu Pomorza“ z Krystyną Danilecką-Wojewódzką, wiceprezydent Słupska

Czy prezydent otrzymał odpowiedź od marszałka?

Nie znamy stanowiska marszałka, który jest organizatorem szpitala, a jest on na pewno osobą najbardziej kompetentną i odpowiedzialną za dialog z nami, samorządowcami. Szpital słupski ma wprawdzie rangę wojewódzkiego, ale pacjentami są głównie mieszkańcy Słupska i regionu. A naszym zadaniem jest dbałość o zabezpieczenie podstawowych potrzeb społeczeństwa. Nie ma wątpliwości, że jedną z nich, fundamentalną, jest opieka zdrowotna.

Ale szpital specjalistyczny to nie jest już zadanie własne miasta czy gminy. Czy więc marszałek musi słuchać samorządowców?

Nie wiem, czy musi, ale powinien, bo też jest samorządowcem. Na pewno zna zapis ustawowy, który mówi o tym, że każda władza ma obowiązek strzec prawa pacjentów do świadczeń lekarskich odpowiadających najnowszej wiedzy medycznej. Takie szczególne zadania ratujące życie i zdrowie pacjentów realizuje szpital specjalistyczny. Dla mieszkańców naszego miasta i regionu nie jest w ogóle istotne, kto jest właścicielem szpitala.

Oni potrzebują przede wszystkim dobrego lekarza. I my, samorządowcy, tu na miejscu musimy o to także zabiegać. List prezydenta Słupska do marszałka nie jest działaniem skierowanym przeciwko komukolwiek.

Jest wyrazem troski i odpowiedzialności za naszych mieszkańców. Podobnie głos wójtów gmin sąsiedzkich.

Wielu słupszczan podkreśla, że szpital został zbudowany także z ich pieniędzy. Mają więc prawo upomnieć się o to, jak działa.

Budowę szpitala przy ul. Hubalczyków rozpoczęto, kiedy Słupsk był miastem wojewódzkim. Na fali dużego entuzjazmu słupszczanie hojnie wspierali tę budowę, m.in. opodatkowując się comiesięczną składką. W późniejszych latach z kasy miasta, z naszych podatków wspieraliśmy budowę szpitala, dokładając przez kilka lat po 5 mln zł rocznie oraz zakupując sprzęt medyczny. Pamiętajmy też, że przez wiele lat obiekty starego szpitala przy ul. Kopernika i Obrońców Wybrzeża, które też należą do marszałka, były zwolnione z podatku od nieruchomości. Ktoś z radnych wyliczył, że mieszkańcy Słupska dołożyli do nowego szpitala minimum 35 mln zł. W tym kontekście mamy prawo upomnieć się też o to, kto będzie nas leczył.

Prezydent dużo pisze w liście do marszałka o osiągnięciach dr. Stojceva. Czy te argumenty okażą się skuteczne?

Na oddziale dr. Stojceva, gdzie rocznie dokonuje się ponad 2500 operacji w znieczuleniu ogólnym i ok. 500 zabiegów, pracowało do niedawna 14 lekarzy. Kilkanaście dni temu aż 10 z nich złożyło wypowiedzenie w proteście przeciwko działaniom prezesa. W obronie tych lekarzy stanął ich szef. Swoje stanowisko wyraził publicznie na spotkaniu z marszałkiem. Usłyszał gwarancję podjęcia przez marszałka mediacji. Natomiast prezes szpitala wręczył lekarzowi wypowiedzenie. Lekarzowi, który stworzył oddział onkologii od podstaw. Tak, wierzę, że marszałek przyjmie nasze argumenty i nie pozwoli na to, aby za kilka tygodni chorzy onkologicznie pacjenci szukali lekarzy gdzie indziej.

Rozmawiała Monika Zacharzewska

Zobacz także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza