MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnie znalazły bat na dłużników. Planują wysiedlenia

Fot. Łukasz Capar
Barbara Gałązka, główny specjalista ds. członkowsko-mieszkaniowych w SM Dom nad Słupią, przegląda kartoteki dłużników.
Barbara Gałązka, główny specjalista ds. członkowsko-mieszkaniowych w SM Dom nad Słupią, przegląda kartoteki dłużników. Fot. Łukasz Capar
Nadchodzą trudne czasy dla lokatorów słupskich spółdzielni mieszkaniowych, którzy notorycznie zalegają z czynszem. SM Dom nad Słupią planuje wysiedlać ich do mieszkań na wsi.

Długi w spółdzielniach

Długi w spółdzielniach

Największe zadłużenie czynszowe mają w Słupsku mieszkańcy dwóch spółdzielni mieszkaniowych:

Mieszkańcy SM Czyn w Słupsku zadłużeni są na łączną sumę 1,5 miliona złotych. Wskaźnik zadłużenia do budżetu spółdzielni wynosi 8 proc. w skali roku.

W SM Dom nad Słupią lokatorzy zadłużeni są na ok. 400 tys. zł. Ta suma również daje wskaźnik zadłużenia na poziomie 8 procent.

- Ten pomysł wyniknął z naszej bezsilności wobec lokatorów, którzy mają orzeczone wyroki eksmisyjne, ale komornicy odmawiają ich wykonania - tłumaczy Leszek Orkisz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Dom nad Słupią. - Nawet jeśli mamy wyrok nakazujący mieszkańcowi opuścić nasz lokal, to nie możemy go wysiedlić do innego mieszkania, bo miasto nie ma wolnych lokali socjalnych. A prawo nie pozwala eksmitować ludzi na bruk. Dlatego nic nie mogliśmy dotychczas zrobić.

"Jeśli miasto nie ma własnych mieszkań socjalnych, to zróbmy swoje" - pomyśleli pracownicy SM Dom nad Słupią. Dlatego kupili na licytacji budynek, w którym będzie można zrobić 5 małych mieszkań. Każde ma mieć powierzchnie około 16-18 metrów kwadratowych i osobne wejście, aby zapewnić każdej rodzinie minimum intymności. W mieszkaniach będą warunki spartańskie, ale spółdzielcy zapewniają, że w każdym lokum będzie bieżąca woda, ubikacja oraz kuchenka do przygotowywania posiłków. Mieszkańcy będą kupowali prąd z liczników przedpłatowych, aby nie narobić nowych długów. Czynsz w lokalach ma być minimalny - jeszcze nie ustalono jego wysokości.

- Do czasu podpisania umowy kupna nie chcę zdradzić szczegółów ich położenia, a powiedzieć mogę tylko tyle, że znajdują się w jednej z podsłupskich wsi - mówi prezes Orkisz.

Na stworzenie własnych mieszkań socjalnych spółdzielnia wyda nieco ponad 100 tysięcy złotych. Taka kwota starczy, aby w mieszkaniach zastępczych zamieszkało 3 dłużników z wyrokiem eksmisyjnym. Opuszczone przez nich mieszkania spółdzielnia sprzeda na licytacji.

- Każde z nich będzie kosztowało więcej niż całość inwestycji w mieszkania socjalne - tłumaczy Orkisz.
O kupnie własnych mieszkań socjalnych myślą także władze słupskiej SM Czyn. - Pomyślimy o tym, żeby kupić tanie mieszkania gdzieś pod Słupskiem - mówi Stanisław Ulanowski, prezes Czynu. - Najpierw musimy sprawdzić jednak, jakie warunki muszą spełniać mieszkania socjalne. Wysiedlanie dłużników to bardzo dobry pomysł.

Inaczej patrzą na ten pomysł pracownicy SM Kolejarz w Słupsku. Przestrzegają, że wybudowanie mieszkań socjalnych przez spółdzielnię nie musi wcale spowodować, że dłużnicy będą chcieli się tam przesiedlać.

- W naszych warunkach prawnych lokator ma tyle praw, że może latami zaskarżać decyzje o przesiedleniu do sądu i cały czas spokojnie mieszkać w tym samym miejscu - mówi Tomasz Pląska, prezes SM Kolejarz. - Z tych powodów dopiero w 2008 roku udało się nam doprowadzić do eksmisji lokatora, który wyrok eksmisyjny dostał dziesięć lat wcześniej. Dlatego nie myślimy o wybudowaniu własnych mieszkań socjalnych.

Komentarz dnia
Populizm czy humanitaryzm

Marcin Prusak
[email protected]

Jeden z prezesów słupskiej spółdzielni mieszkaniowej powiedział mi wprost: "Jeżeli miałbym gwarancję, że opinia publiczna i media nie będą mnie atakowały, już dawno bym się zdecydował na takie przesiedlenia." W ten sposób uzasadniał, dlaczego nie może skutecznie naciskać na dłużników. Pozostawianie ludzi, których nie stać na opłacenie mieszkań w ich dotychczasowych lokalach, wydaje się postępowaniem humanitarnym, ale to najgorsze rozwiązanie. Dobrze, że znalazł się w naszym mieście ktoś, kto uczciwie powiedział, że lepiej dać biedniejszym ludziom mieszkania, na które ich stać, niż utrzymywać dotychczasową fikcję humanitaryzmu.

Nasza sonda
Czy dłużnicy spółdzielni mieszkaniowych powinni być wysiedlani do lokali socjalnych?

Piotr Rygas, pracownik fizyczny
- Przesiedlanie ludzi do mieszkań o niskim standardzie jest na pewno lepszym rozwiązaniem, niż wyrzucanie ich na bruk. Ważne, żeby każdy miał dach nad głową. Nie musi być to piękne mieszkanie.

Paula Kubicka, studentka
- Nie jestem zwolenniczką wysiedlania ludzi z domów, bo takie rozwiązanie zawsze ludzi boli. Powinniśmy robić wszystko, aby ludzie zalegający z czynszem mogli go odpracować.

Maria Kowalska, pracownik biurowy
- Jestem przeciwniczką przenoszenia biedniejszych na wieś. Gdyby sprawdzić wszystkie pustostany w mieście, to na pewno by się znalazły lokale dla takich ludzi.

Krystyna Wójcik, pedagog
- Przenoszenie dłużników do tańszych mieszkań to dobre rozwiązanie, bo często pozwala im żyć w lepszych warunkach. Byle przeniesienie odbywało się w ludzkich warunkach, a nie na siłę i z policją.

Leszek Sadurski, tapicer
- Przesiedlanie ludzi nie wydaje mi się dobrym pomysłem. Tworzenie takich miejsc, gdzie skupia się biednych ludzi to jak budowanie slumsów. To uwłacza ludzkiej godności.

Jan Mandzik, emeryt
- Przesiedlanie ludzi do mieszkań socjalnych to dobre rozwiązanie. Jeśli ktoś nie ma pracy, to nie musi się zadłużać w drogim mieszkaniu, ale przeczekać gorszy czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza