MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Spółka Błękit Bałtyku w Koszalinie. Doniesienie do prokuratury

Marzena Sutryk [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. sxc.hu
Spółka istniała tylko na papierze, bo już dawno wiadomo było, że aquaparku nie zbuduje.
Spółka istniała tylko na papierze, bo już dawno wiadomo było, że aquaparku nie zbuduje.
Nowy szef spółki Błękit Bałtyku Jakub Pyżanowski złożył do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez jego poprzednika Sylwestra Gawrońskiego.

Chodzi o dysponowanie kontem spółki.

Przypomnijmy, spółka "Błękit Bałtyku" została powołana do życia w 2006 roku na potrzebę budowy przez miasto aquaparku wspólnie z inwestorem niemieckim.

Wtedy miasto wniosło do spółki 24 tys. zł i objęło 48% udziałów, a niemiecki inwestor 26 tys. zł (za 52% udziałów). Trzy lata później miasto za zgodą Rady Miejskiej przejęło za pół ceny udziały od Niemców.

Spółka istniała tylko na papierze, bo już dawno wiadomo było, że aquaparku nie zbuduje. Władze miasta uznały jednak, że warto ją mieć na potrzeby uruchomienia lotniska w Zegrzu Pomorskim. "Uśpiona" spółka jednak kosztuje.

Jak pisaliśmy dwa lata temu, z 50 tys. kapitału "przejedzono" ok. 20 tys. zł, m.in. na czynsz, rachunkowość, tłumaczenia dokumentów, ale też wynagrodzenia dla szefa spółki Sylwestra Gawrońskiego i członków rady nadzorczej.

 

W kwietniu tego roku Sylwester Gawroński złożył rezygnację ze stanowiska. W sierpniu prezydent powołał na to stanowisko Jakuba Pyżanowskiego (to także szef Zarządu Obiektów Sportowych, w którym wiceprezesem był Sylwester Gawroński).

Ten, gdy objął stanowisko szefa "Błękitu Bałtyku", sięgnął po księgi rachunkowe. - Biegły zwrócił uwagę na pewne nieprawidłowości - mówi. - M.in. na błędy w sprawozdaniu finansowym za 2009 rok, także na brak całego sprawozdania za 2010, ale też na zastanawiające transakcje za pośrednictwem konta internetowego.

To były przelewy z tytułem wpłaty "zasilenie" z konta firmowego na prywatne konto Sylwestra Gawrońskiego i zwroty tych kwot z konta Sylwestra Gawrońskiego na konto firmowe (np. 23 grudnia 2010 kwota 2 tys. zł z konta spółki trafiła na prywatne konto jej szefa i tego samego dnia kwota ta, powiększona o kwotę prowizji za operację, wróciła na konto spółki; podobnych operacji było kilka - dop. aut.).

Biegły zwrócił uwagę zwłaszcza na jedną transakcję, która została dokonana już po złożeniu rezygnacji przez Sylwestra Gawrońskiego z funkcji prezesa spółki "Błękit Bałtyku". A co ważne - Sylwester Gawroński po ustąpieniu nie miał prawa do korzystania z konta spółki.

Przelał jednak na konto aukcji internetowej ok. 1,2 tys. złotych, które po dwóch miesiącach zwrócił. Przedstawiłem raport biegłego radzie nadzorczej i prezydentowi jako organowi właścicielskiemu i podjęliśmy decyzję, że dla wyjaśnienia sprawy należy złożyć wniosek do prokuratury.

 

Jakub Pyżanowski złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez swojego poprzednika - a konkretnie o przywłaszczeniu majątku na szkodę spółki Błękit Bałtyku.

Jak sprawę wyjaśnia Sylwester Gawroński? Mówi, że to wszystko stało się przez... pomyłkę.

- Owszem, zapłaciłem w czerwcu na aukcji internetowej pieniędzmi spółki, ale to przez pomyłkę. Jak tylko księgowy spółki zwrócił mi uwagę, że jest brak na koncie, naprawiłem ten błąd. A pomyłka się wzięła stąd, że podczas logowania kliknąłem nie to, co trzeba, gdy automatycznie wyświetliło mi się okienko konta firmowego.

Poza tym to nie ja, a ktoś inny powinien być postawiony w stan oskarżenia za to, że konto spółki nie zostało zablokowane.

A jak wytłumaczy sprawę kilku przelewów z konta spółki na jego konto i zwroty tych kwot tego samego dnia? Czy robił to po to, by wykazać w banku obroty na swoim koncie? - Absolutnie nie - odpowiada.

- To też były pomyłki, które od ręki naprawiałem. Nie mam sobie nic do zarzucenia i nie jestem nikomu nic winien. Wszystko oddałem. I dziwię się tym rozgrywkom. Czy to rozgrywki polityczne? Chyba tak (Gawroński włączył się m.in. w kampanię Artura Wezgraja, przeciwnika Piotra Jedlińskiego - dop. aut.).

 

Co z kolei mówi prezydent Piotr Jedliński? Co robiła rada nadzorcza, która powinna mieć nadzór nad spółką, a w której zasiadali też przedstawiciele ratusza? Czy ktoś poniesie odpowiedzialność za ten bałagan?

- Przede wszystkim prezes składając rezygnację powinien powstrzymać się od wszelkich operacji z wykorzystaniem konta spółki - mówi prezydent. - A co do tych pytań - to muszę się nad tym wszystkim zastanowić.

Zgodnie z kodeksem karnym za przywłaszczenie prawa majątkowego grozi do trzech lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza