Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

LOTTO Ekstraklasa. Słowik uratował skórę Portowcom! Podział punktów we Wrocławiu

Maciej Pietrasik
Pogoń wywiozła z Wrocławia punkt dzięki świetnym interwencjom Jakuba Słowika
Pogoń wywiozła z Wrocławia punkt dzięki świetnym interwencjom Jakuba Słowika Andrzej Szkocki Polska Press
LOTTO Ekstraklasa. W pojedynku drużyn, które w poprzedniej kolejce schodziły z boiska pokonane, Śląsk Wrocław zremisował z Pogonią Szczecin 1:1. Portowców przed porażką uchronił Jakub Słowik, który przy stanie 0:1 obronił rzut karny.

Choć Pogoń przystąpiła do meczu ze Śląskiem mocno osłabiona, bo z powodu kontuzji do Wrocławia nie pojechali Jarosław Fojut i Spas Delew, to spotkanie goście rozpoczęli całkiem nieźle. Już cztery minuty po pierwszym gwizdku arbitra „Portowcy” mogli wyjść na prowadzenie po bardzo dobrym kontrataku. Lewą stroną boiska urwał się Adam Gyurcso i oddał mocny strzał ze stosunkowo ostrego kąta, ale Lubos Kamenar zdołał odbić piłkę przed siebie. Szansę na dobitkę z bliska miał jeszcze Rafał Murawski, lecz w dobrej sytuacji spudłował.

Na początku meczu to Pogoń sprawiała zdecydowanie lepsze wrażenie. Strzału z dystansu próbował Cornel Rapa, prawą stroną świetnie urwał się też Takafumi Akahoshi, którego musiał faulować Alvarinho. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w polu karnym Śląska nieco się zagotowało, ale tym razem Kamenar nie musiał interweniować. Później do głosu doszli jednak podopieczni Mariusza Rumaka i od razu przyniosło to gola. W 14. minucie bardzo niepewnie interweniował Mateusz Lewandowski (to właśnie on zastąpił Fojuta), przez co Śląsk miał rzut rożny. Po dośrodkowaniu na krótki słupek obrońcom Pogoni uciekł Piotr Celeban i pięknym strzałem piętką pokonał Jakuba Słowika.

Ta bramka jakby nieco wybiła z rytmu „Portowców” – od tej pory ataki gości były niemrawe, a więcej mieliśmy gry w środku pola, gdzie dominował Śląsk. Tempo meczu nieco spadło, lecz wszystko wynagrodził nam szalony ostatni kwadrans. W 36. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i uderzeniu Kamila Bilińskiego ręką zagrał Sebastian Rudol. Decyzja mogła być tylko jedna – rzut karny dla Śląska. Do piłki podszedł Biliński i uderzył w lewy róg, lecz świetną interwencją popisał się Jakub Słowik, który po dobrym meczu z Puszczą Niepołomice dostał szansę także w lidze.

Po chwili znów mieliśmy „jedenastkę”, tym razem jednak w drugim polu karnym. Po dośrodkowaniu Cornela Rapy ręką zagrał Ostoja Stjepanović, a do rzutu karnego podszedł Adam Frączczak. Podobnie jak w meczu z Lechią Gdańsk napastnik Pogoni się nie pomylił i pewnym strzałem pod poprzeczkę wyrównał wynik meczu. Jeszcze przed przerwą na prowadzenie ponownie mógł wyjść Śląsk. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego po raz drugi na listę strzelców mógł wpisać się Celeban. Kapitan gospodarzy trafił nawet do siatki, ale wcześniej jeden z jego partnerów znajdował się na spalonym i bramka nie została uznana. Do przerwy Śląsk remisował więc z Pogonią 1:1.

Również początek drugiej połowy obfitował w sporo ciekawych sytuacji. Znów lepiej zaczęli podopieczni Kazimierza Moskala. Dwie minuty po przerwie bliski szczęścia po strzale z dystansu był Łukasz Zwoliński, lecz piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Po chwili bardzo dużo wolnego miejsca przed polem karnym gospodarzy miał natomiast Murawski, ale wybrał najgorsze rozwiązanie z możliwych – w zasadzi podał piłkę w ręce Kamenara.

Na odpowiedź Śląska nie musieliśmy długo czekać, bo już w 51. minucie kilka podań całkowicie rozmontowało defensywę Pogoni. Znakomitą dwójkową akcję przeprowadzili Ryota Morioka i Biliński, lecz ten drugi przegrał pojedynek z dobrze dysponowanym Słowikiem. To goście byli jednak stroną, która w drugiej części meczu atakowała częściej. Dwie znakomite okazje miał Gyurcso, ale z pewnością nie był to najlepszy dzień Węgra. Najpierw fatalnie skiksował i Kamenar nie miał problemu ze skuteczną interwencją, lecz kilka minut później bramkarz Śląska musiał się naprawdę wykazać – tym razem Gyurcso po świetnym dośrodkowaniu Rapy strzelał już celnie, lecz Kamenar był na posterunku.

W ostatnich 30 minutach tempo meczu zdecydowanie spadło, a sporo było niedokładności u piłkarzy obu drużyn. W 83. minucie Pogoń przeprowadziła co prawda ładną akcję, ale strzał Adama Frączczaka był niecelny i piłka przeleciała obok słupka. Śląsk starał się natomiast nękać „Portowców” dośrodkowaniami, lecz nie przynosiły one rezultatu. Warto jeszcze odnotować, że już w doliczonym czasie gry na boisku pojawił się Hubert Matynia: to pierwszy mecz młodego obrońcy Pogoni w pierwszej drużynie od maja 2015 roku. Wyniku to jednak nie zmieniło – Śląsk zremisował z Pogonią 1:1

Bohater meczu: Jakub Słowik
Atrakcyjność meczu: 7/10

W 37. minucie Kamil Biliński nie wykorzystał rzutu karnego (obronił Jakub Słowik).

EKSTRAKLASA w GOL24

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: LOTTO Ekstraklasa. Słowik uratował skórę Portowcom! Podział punktów we Wrocławiu - Gol24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza