Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Yao Ming? Mam już lepszych

Rafał Szymański [email protected] tel. 059 8488130
Terry Layton (na zdjęciu po prawej).
Terry Layton (na zdjęciu po prawej). Fot. Archiwum
Na jeden dzień hala Zespołu Szkół w Dębnicy Kaszubskiej zmieniła się w mały poligon NBA. Do tej miejscowości przybył Terry Layton, jeden z bardziej doświadczonych amerykańskich szkoleniowców.

Specjalne zaproszenie

Specjalne zaproszenie

W Dębnicy przebywał amerykański trener pracujący bezpośrednio z zespołami z zaplecza NBA. Niestety, na zajęcia z nim nie pofatygował się żaden przedstawicieli naszych ekstraklasowych tuzów: Energi Czarnych Słupsk, Kotwicy Kołobrzeg czy AZS Koszalin. Ile razy w roku trenerzy, choćby nie wiem jak doskonali, mogą korzystać z doświadczeń szkoleniowca z ojczyzny koszykówki? Teraz mieli pod nosem faceta, który już zjadł zęby na pomarańczowej piłce. A niedługo dostarczy NBA kolejnych graczy.
Ja wiem, że na dzisiaj mecze z Polonią Warszawa, Zniczem Jarosław czy Unią Tarnów to dla niektórych cały świat, ale gdy prawdziwy koszykarski świat przyjeżdża do nas, na prowincję z punktu widzenia USA, to może jednak warto po to sięgać?
Dirk Nowitzki nigdy nie trafiłby do NBA, gdyby jego ojciec nie skorzystał z zaproszenia na lampkę wina od Tonego Ronzoniego, amerykańskiego scouta. On jednak skorzystał...

Layton prowadził zespoły w NCAA. To jeden z 25 ekspertów FIBA w USA. Ma praktykę, bo szkolił także zespoły w Wenezueli, Chinach, Panamie, Meksyku. Także reprezentacje. Obecnie ponownie pracuje w Chinach, ale znalazł czas na podróż do Europy. Tutaj wykłada w Amsterdamie, ale tuż przed wylotem do Holandii odwiedził Dębnicę.
- Myśleliście że w Chinach są mali ludzie? Nic z tego. Pracuję z kilkoma olbrzymami mającymi ponad 220 cm. Co najmniej trzech z nich niedługo trafi do NBA. I każdy będzie lepszy niż Yao Ming - mówił na zajęciach Leyton.
Amerykanin przeprowadził pokazowy trening z zawodniczkami miejscowej Victorii Maszbud. Potem odpowiadał na pytania szkoleniowców zespołów z Pomorza.
- Bardzo dokładnie pokazał naszym kadetkom na czym polega amerykańska rozgrzewka. Nasze koszykarki były pod wrażeniem spotkania z tak utytułowanym trenerem. Najwyższa z nich Agnieszka Zielińska, również wywarła niemałe wrażenie na naszym gościu. Aga bardzo dobrze radziła sobie w przedstawianych przez Amerykanina ćwiczeniach - opowiada Dominik Furman, trener z Dębnicy Kaszubskiej a także jeden z organizatorów spotkania.
- Konferencje prowadzone przez amerykańskich trenerów bardzo różnią się od innych. Europejczykom często brakuje takiego entuzjazmu. Cieszę się, że moje dziewczyny miały możliwość uczestniczenia w takim treningu. Terry podzielił się z nami mnóstwem informacji. Przekazał mi spostrzeżenia dotyczące mojej drużyny i muszę przyznać, że na pewne istotne rzeczy nie zwracałem wcześniej uwagi. Jestem przekonany, że jego pobyt w Dębnicy Kaszubskiej przyczyni się do jeszcze lepszej gry mojego zespołu. Trzy godziny spotkania z Amerykaninem, dało więcej niż niejeden koszykarski podręcznik - podsumowywał zajęcia Furman.
Terry siedem lat temu był już w Polsce.
- To było na AWF w Katowicach. Miałem mieć krótki wykład. Przedłużył się do siedmiu godzin. I to było za mało. Teraz też zabrakło czasu na wszystko. Ale obiecuję, że jeszcze powrócę do Dębnicy - mówił na zakończenie Layton.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza