Mecz stał pod znakiem zaciętej walki. Już w 1. minucie na listę strzelców mógł wpisać się Jacek Rubinowicz, ale przegrał pojedynek sam na sam z gdyńskim bramkarzem - Piotrem Towarnickim.
Z kolei w 5. minucie Polonez miał szczęście. Kamil Hempel trafił w słupek. Do końca pierwszej połowy nieznaczną przewagę posiadała drużyna z Bobrownik. Dwie dogodne sytuacje zmarnował Dominik Zagórowski w 15. i 28. minucie. Gospodarze próbowali jeszcze strzałów z dystansu oraz ze stałych fragmentów, ale robili to mało precyzyjnie.
Goście odgryzali się kontrami i po jednej z nich Arka II mogła nawet objąć prowadzenie, bo Sebastian Kornat był oko w oko z Grzegorzem Dworakiem, ale nie wytrzymał presji. Po przerwie gra odbywała się w środkowej strefie boiska. Pod koniec spotkania do głosu doszli piłkarze z Gdyni, ale niczego nie wskórali.
Defensywa Poloneza była czujna. Gospodarze starali się wyprowadzać kontrataki.
Najlepszą okazję zmarnował Tomasz Perkowski w 75. minucie. Słowa uznania należą się Damianowi Jarowskiemu. Obrońca Poloneza na trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem arbitra zachował się bardzo przytomnie i piłkę zmierzającą do bramki wybił w pole. Niestety, zerowy dorobek bramkowy dla obu zespołów jest wynikiem wielce niezadowalającym. Jedni i drudzy odczuwają niedosyt.
Polonez Bobrowniki - Arka II Gdynia 0:0.
Polonez: Dworak, P. Staszczuk (46 E. Giszka), D. Giszka, Juśkiewicz, Jarowski, Radoń (78 M. Staszczuk - ż.k.), Kamiński (65 Rzadkiewicz), Zagórowski (46 Kozak), Duda, Rubinowicz, Perkowski - ż.k.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?