Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnia szansa

Krzysztof Niekrasz [email protected]
Od formy Anny Pniewskiej (z piłką) zależy gra Słupi.
Od formy Anny Pniewskiej (z piłką) zależy gra Słupi.
W sobotę w Koszalinie AZS Politechnika spotka się ze Słupią Słupsk. Dla obu zespołów to ostatni mecz w rundzie jesiennej.

AZS - Słupia

AZS - Słupia

W kadrze AZS znajdują się dwie wychowanki klubu ze Słupska. Bramkarka Ilona Hauzer i rozgrywająca Joanna Chmiel. W słupskiej bramce grać będzie Agnieszka Janko, która w przeszłości reprezentowała barwy koszalińskiego klubu akademickiego i miała duży wkład w jego awans do ekstraklasy. Wychowankami AZS są też Anna Tałaj i Katarzyna Stasiuk.

Dla Słupi szansa, aby nie kończyć jej z zerowym dorobkiem.

Mecz rozpocznie się o godz. 17 w hali Gwardii przy ul. Fałata. Faworytkami są koszalinianki.

Aktualnie drużyna ze Słupska zajmuje dwunaste miejsce i niezwykle trudno będzie je opuścić. Akademiczki ugrały siedem punktów. Z tym dorobkiem plasują się na ósmej pozycji.

- Bardzo zmartwiony jestem serią spotkań bez wygranej, ale na to byłem przygotowany - wyznał Adam Fedorowicz, trener Słupi. - Moim podopiecznym brakuje sporo argumentów, by mogły pokusić się o przynajmniej jeden sukces w ekstraklasie. Mam nadzieję, że w rundzie rewanżowej będzie już trochę lepiej. Najpierw musimy dograć pierwszą serię.

Przed meczem w Koszalinie nie jestem w optymistycznym nastroju. Nadal nie mogę skorzystać z usług Katarzyny Stasiuk, która leczy kontuzję. Ostatnio nie ćwiczyła Anna Pniewska, bo treningi kolidowały jej z zajęciami na uczelni. Anna Tałaj zatruła się i jej występ raczej nie wchodzi w rachubę.

Pozostałe zawodniczki mocno pracowały nad obroną, gdyż w działaniach defensywnych brakuje im jeszcze zrozumienia i współpracy. W dalszym ciągu od swoich podopiecznych będę wymagał dużego zaangażowania na boisku i realizacji założeń taktyczno-technicznych. Mają walczyć o każdą piłkę, o każdy centymetr parkietu. Nasza wiedza o koszalińskich rywalkach jest duża.

Czy to znajdzie przełożenie na granie? - zobaczymy. Jedno jest pewne, że musimy zagrać z rozwagą.

W Koszalinie liczono na znacznie więcej. Akademiczki straciły kilka punktów i teraz muszą odrabiać dystans, by być wyżej w tabeli.

- To nie będzie łatwy mecz - przewiduje Waldemar Szafulski, trener koszalińskiego zespołu. - Chodzi o to, że po raz pierwszy od dłuższego czasu zagramy w roli faworyta. Będziemy musieli prowadzić grę, a słupszczanki nastawią się na kontry.
Gości z pobliskiego Słupska nie mamy zamiaru lekceważyć. Bardzo wątpliwy jest występ podstawowej bramkarki Iwony Łącz, która na kadrze doznała kontuzji stopy. Kłopoty zdrowotne ma Katarzyna Cieśla. Jej noga nie jest w pełni sprawna. Pozostałe zawodniczki są do mojej dyspozycji. Nastrój jest bojowy. Sobotnie spotkanie musimy wygrać - zaznacza Szafulski.

AZS Politechnika ma zdecydowanie lepszy i mocniejszy skład od Słupi. W koszalińskiej ekipie wyróżniającymi się zawodniczkami są rozgrywające: Iwona Szafulska, Marta Goraj i Joanna Dworaczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza