Miejscowy zespół zawiódł i niespodziewanie uległ czarneńskiej drużynie 0:1.
Początek spotkania należał do piłkarzy Orła. Gospodarze nie wykorzystali dwóch stuprocentowych sytuacji, by objąć prowadzenie w pierwszym kwadransie. Na wysokości zadania stanął Jarosław Handel. Gracze z Trąbek Wielkich czasami tak budowali koronkowe akcje, że wydawało się iż chcą wejść z piłką do siatki.
Zawodnicy z Czarnego byli cofnięci niemal całym składem pod własne pole karne i tylko sporadycznie wyprowadzali kontry. Podobny przebieg spotkania był w drugiej połowie. Czarni, niczym pięściarz, długi czas trzymali Orła na dystans, punktując go w najmniej spodziewanym momencie. Nastąpiło to w 80. minucie.
Wtedy to po kontrataku Paweł Hatała dokładnym podaniem obsłużył Pawła Spryszyńskiego, a ten z dziesięciu metrów popisał się precyzyjną główką. To był szok dla miejscowych. Ostatnie spotkanie jesienne Czarni potraktowali na serio i to było widoczne przez 90 minut.
- Od początku meczu moi podopieczni grali z dużym zaangażowaniem, bo chcieli pokazać, jak bardzo im zależy na dobrym zakończeniu pierwszej rundy - stwierdził Jurek Marach, trener Czarnych. - Przewaga była po stronie Orła, ale tym razem nasza obrona była niezwykle czujna i nie dała się zaskoczyć. Dziękuję zawodnikom za zdrowie zostawione na stadionie w Trąbkach Wielkich - dodał szkoleniowiec.
Orzeł Trąbki - Czarni Czarne 0:1 (0:0).
Bramka: 0:1 Spryszyński (głową - 80)
Czarni: Handel, Nowakowski, Łazor, Wnuk-Lipiński, Szaciukiewicz - ż.k., Remeniewicz, Hatała, Haziak, Bęben, Łagoda, Spryszyński (88 Głuszak).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?