Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prime Food Brda Przechlewo - Gryf 95 Słupsk 4:2 (1:2) (zdjęcia)

Rafał Szymański
O piłkę walczą Szymański (Gryf 95 z lewej) ze Żmudą-Trzebiatowskim.
O piłkę walczą Szymański (Gryf 95 z lewej) ze Żmudą-Trzebiatowskim. Krzysztof Tomasik
Oba zespoły były zaszokowane wynikiem, jaki padł na boisku przy ul. Szkolnej. Gospodarze, że udało im się wygrać tak wysoko.
W meczu IV ligi, Brda Przechlewo pokonala niespodziewanie Gryfa 95 Slupsk 4:2.

Brda Przechlewo - Gryf 95 Słupsk

Goście, bo przegrali w meczu, w którym długo nic nie wskazywało, że tak się właśnie stanie.

Już po 10 minutach Gryf 95 Słupsk prowadził 2:0. Świetnie rozegrał stałe fragmenty gry, wypracował sobie przewagę i kontrolował sytuację na boisku. Pomógł im także błąd Tandeckiego, który stracił równowagę i praktycznie podbił piłkę do siatki.

Mądrość gryfitów wynikała z dobrej gry skrzydłami, szybkiej wymiany przed linią pola karnego i gry na skrócenie pola. Przy tak wysokim prowadzeniu jeszcze Fursa, Kryszałowicz i Szymański mieli dogodne okazje, piłka raz trafiła nawet w słupek.

Brda przerażona takim obrotem sprawy, długa dochodziła do siebie. Na szczęście tuż przed przerwą skorzystała z błędu w obronie gryfitów i "do szatni" strzeliła gola nadziei. Po pauzie na boisku zobaczyliśmy odmienione drużyny.

Brda przyspieszyła, a goście pozwolili gospodarzom na spokojne operowanie piłką. Sami chcieli kontrolować grę, jednak na dzisiaj słupszczanie jeszcze nie są na tyle dojrzałą drużyną, by się bawić w takie kalkulacje.

Wystarczyły dwa błędy i Brda prowadziła, a gdyby nie dwie interwencje Kowalczyka w sytuacjach "sam na sam", byłoby jeszcze gorzej. Słupszczanie się odkryli, ruszyli do desperackiego ataku i wtedy stracili kolejną bramkę. Ona dobiła gości.

Brda Przechlewo - Gryf 95 Słupsk 4:2 (1:2)

0:1 Bukowski (7 - głową), 0:2 Szymański (9 - głową), 1:2 Klimowicz (45), 2:2 Szopiński (54), 3:2 Król (75 - głową), 4:2 Kopot (88)

Brda: Tandecki, Żmuda-Trzebiatowski, Król, Pawełek, Stopa, Gostomczyk (86 Wasiniewski), Klimowicz, M. Szopiński, D. Szopiński (72 Kopot), M.Wirkus, Kwietniewski.

Gryf 95: Kowalczyk, Pluta, Jędrzejak, Bukowski, Bielecki, Fursa (77 Iwański), Pietras (70 Bednarczyk), Ł. Mokrzycki (77 Wólczyński), Pytlak (58 Kozłowski), Kryszałowicz, Szymański.

Prime Food Brda Przechlewo - Gryf 95 Słupsk 4:2 (1:2) (zdjęcia)

Wojciech Polakowski
(fot. Fot. Krzysztof Tomasik)

Rozmowa z Wojciechem Polakowskim, szkoleniowcem Gryfa 95 Słupsk.

Przegrana bitwa

- Co zadecydowało o waszej porażce w Przechlewie?

- Straciliśmy bramkę do szatni w 45. minucie. Brda wtedy uwierzyła, że jeszcze się ten mecz nie skończył, że potrafi grać. Do tego momentu było wszystko pod naszą kontrolą. Mówiłem, że te stałe fragmenty mogą zadecydować o meczu. W drugiej połowie większość tych młodych zawodników nie udźwignęła presji.

Nie poradziła sobie w defensywie. Porażkę biorę na siebie. Przegraliśmy jako zespół. Ja najbardziej. Mnie także przecież zależało aby dobrze zainaugurować wiosnę.

- Kilka żółtych kartek, czy w następnym spotkaniu z Gryfem Wejherowo wszyscy piłkarze będę mogli zagrać?

- Tomasz Bukowski dostał czwartą żółtą kartkę. Szkoda, bo jego bym wyróżnił w tym meczu. Zespół, który chce walczyć o wyższe cele, nie może prowadzić na wyjeździe 2:0 i przegrać 2:4, a jeszcze dostać sporo żółtych kartek. Stworzyliśmy dużo sytuacji, trochę się odkryliśmy, bo chcieliśmy strzelić na 3:3 i dostaliśmy kolejnego gola.

- Jak tchnąć ducha w zespół, zdruzgotany po takiej porażce?

- Nie przegraliśmy wojny, przegraliśmy bitwę. Mam nadzieję, że z chłopaków zejdzie ta presja. Będę robił wszystko, żeby ich pozytywnie nastawić.

Rozmowa z Januszem Fabichem trenerem Prime Food Brdy Przechlewo.

Grać w ósemce

- Brda z zespołu bojaźliwego po przerwie przerodziła się w lwa. Co pan powiedział w przerwie swoim podopiecznym?

- Widać było paraliż w naszej drużynie. W przerwie powiedziałem, że mają się bardziej zmobilizować, szybciej rozgrywać, szybciej grać piłką i wybiegać na pozycje. To była recepta na gryfitów. Efekty było widać na koniec meczu.

Przybycie Gryfa 95 do Przechlewa trochę sparaliżowało mój zespół. Po przerwie udało się strzelić gola na 2:2. To jeszcze bardziej ich zmobilizowało. Efekt końcowy był już doskonały.

- Czy po 20 minutach, gdy przegrywaliście 0:2, wierzył pan, że jeszcze się podniesiecie?

- Nie. Jak było 0:2 nie myślałem, że tak będzie. Przeciwnik był lepszy. Lepiej rozgrywał piłkę, u nas było za dużo chaosu. Dopiero gdy strzeliliśmy na 1:2 na koniec pierwszej połowy, udało się zmobilizować chłopców do lepszej gry.

- Czy po tej dobrej drugiej połowie i fantastycznym dla was rezultacie 4:2, liczy pan na udaną rundę wiosenną?

- Na pewno chcemy zdobyć tych punktów więcej niż jesienią. Mam młodą drużynę, ona zagra jeden mecz dobrze, a kilka może być trochę słabszych. Chciałbym dostać się do pierwszej ósemki i spokojnie przetrwać tam rundę rewanżową.
Wokół meczu

Piłkarze na boisku w Przechlewie grali modelem piłki takim, jakim grać będą najlepsze europejskie drużyny w Euro 2008 w Szwajcarii i Austrii. Skąd taka futbolówka w Przechlewie? To były kierownik Brdy Mirosław Wargocki, który obecnie pracuje w Danii ,w centrali Prime Food zrobił z kilkoma kolegami zrzutkę na piłki i przesłał cztery egzemplarze do Przechlewa.

Piłkarze gospodarzy grali za specjalna premie. Przed meczem wójt gminy Andrzej Żmuda-Trzebiatowski wszedł do szatni gospodarzy i zdopingował miejscowych do wydajniejszej gry sumą 1500 zł za zwycięstwo.

Do Przechlewa przybyło wielu kibiców ze Słupska, licząc na wygraną swojego zespołu. Niestety, zawiedzeni opuszczali boisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza