To zawody w najtwardszej formule knockdown. Startowali przedstawiciele różnych dyscyplin walki.
- Niestety, tym razem nie przywiozłem niczego. Chociaż brakuje pełni satysfakcji, to jestem z siebie zadowolony. Moja kategoria była mocno obsadzona. By zdobyć złoto należało wygrać cztery walki - powiedział po przyjeździe Fieducik.
Pierwsza walkę w turnieju w wadze + 80 kg Fieducik wygrał. W kolejnej trafił na Holendra o 10 kilo cięższego.
- Po pierwszym pojedynku odnowiła mi się kontuzja ręki. To był zły znak. Wiedziałem, że teraz będzie już tylko trudniej. Tym bardziej, że walczyłem z przedstawicielem gospodarzy.
Pierwsza runda pojedynku była remisowa. Po kolejnej sędziowie wskazali na wygraną rywala słupszczanina.
To oznaczało koniec występów w zawodach. - Wracam jednak z satysfakcją iż nawet na tak prestiżowej imprezie jestem w stanie walczyć i wygrywać.
Na zawodach obecny był Peter Aerts - trzykrotny mistrz w walkach K1. - To był dla mnie zaszczyt, że mogłem walczyć przed nim - dodał Fieducik.
Jego trenerem jest Waldemar Leończyk.
(res)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?