Na tyle ich teraz stać. Gra zacznie się w sobotę o godz. 16.
Łącznościowiec i Słupia zostały już zdegradowane do pierwszej ligi, ale zacięcie walczą o jedenastą lokatę. Przedostatnie miejsce może dać nadzieję na pozostanie w lidze decyzją Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Słupszczanki ugrały 7 punktów. O dwa punkty mniej mają szczecinianki.
- To mecz z gatunku tak zwanych o cztery punkty - wyjaśnia Adam Fedorowicz, trener Słupi. - Moja drużyna musi zagrać spokojnie i rozważnie. Zagramy w aktualnie najsilniejszym składzie.
W dwóch ostatnich meczach z Ruchem Chorzów i z Startem Elbląg słupskie zawodniczki zasygnalizowały zwyżkę formy. To może okazać się ważne przed sobotnim starciem. - Zadowolony byłem z wygranej z elblążankami. Najważniejsze, że po tym meczu, mimo niezwykle twardej walki, nie ma w zespole kontuzji.
Najważniejsze by zawodniczki trafiały do siatki. Nie będzie to takie łatwe, bo strzegąca szczecińskiej bramki Anna Baranowska jest jednym z najmocniejszych punktów w ekipie. Mam nadzieję, że moje szczypiornistki wytrzymają obciążenie psychiczne i udowodnią swoją wyższość - dodał Fedor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?