Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy z czterech dni Amber Cup w Słupsku (rozmowa)

Rafał Szymański
Rafał Szymański
Daniel Kaniewski jest pracownikiem PZPN i odpowiada za beach soccer i futsal. Na zdjęciu ze Zbigniewem Bońkiem, prezesem PZPN
Daniel Kaniewski jest pracownikiem PZPN i odpowiada za beach soccer i futsal. Na zdjęciu ze Zbigniewem Bońkiem, prezesem PZPN
Jubileuszowa edycja Amber Cup 2016 nie odbędzie się w całości w hali Gryfia w Słupsku. Opowiada o tym Daniel Kaniewski, organizator.

Dlaczego cały Amber Cup 2016 nie będzie w Słupsku?

Daniel Kaniewski, menedżer Amber Cup: 10. edycja Amber Cup jest wyjątkowa i stąd też rozwojowe organizacyjnie rozdzielenie turnieju na dwie części. Amber Cup wciąż obecny będzie w Słupsku, mieście, w którego tradycji turniej już wyraźnie zaznaczył swoje miejsce. 11 grudnia w Gryfii organizujemy turniej dla dzieci z rocznika 2007, 12 grudnia odbędzie się pierwszy turniej Amber Cup kobiet - seniorek. 13 grudnia odbędą się eliminacje do międzynarodowego turnieju Amber Cup 2016 Gdańsk Ergo Arena.

Właśnie, to już nie w Słupsku.

Wciąż zależy mi, aby Słupsk nadal był kojarzony z Amber Cup. Nie jest tak, że opuszczamy to miasto. Zmieniamy jednak formę organizacji turnieju. 11-13.12 to 3-dniowa impreza - będzie również się działo bardzo dużo. To będzie piłka na wysokim poziomie.

Jednak uznawana za najciekawszą część turnieju odbędzie się w Gdańsku.

Finały odbędą się w Gdańsku, 9 stycznia w Ergo Arenie. Wystąpią najlepsze zespoły z kraju. Z każdym rokiem turniej zyskuje na profesjonalizmie, więc też musimy się rozwijać. Pierwotnie nie chcieliśmy przenosić finałów poza Słupsk, jednak brak wyraźnego wsparcia ze strony regionu nie dał nam wyjścia. Niektórzy w Słupsku byli tak pewni połączenia miasta i turnieju, że bez potwierdzeń mieli w kalendarzu wpisane: Amber Cup w Słupsku. Zapomnieli jednak, że aby turniej mógł odbywać się w tym mieście, potrzebna jest współpraca. Wielu ludziom wydaje się, że organizacja turnieju to prosta sprawa. Jest zgoła odmiennie.

Co to znaczy?

Technika i sport idą do przodu, dlatego podjąłem wyzwanie - chcemy zrobić coś, co będzie świętem przed Euro 2016, piłka nożna to sport nr 1 tego kraju! Jestem po kilku rozmowach z panią wiceprezydent, wiem, jak będzie ciężko nawet zorganizować te rozgrywki, które pozostały w Słupsku. Z kolei, gdy zorganizowałbym wszystko w Gdańsku, boję się, że ciężko byłoby wrócić na stare śmieci. Prawda jest jednak taka, że zmęczyłem się. To turniej, który wymaga nakładów olbrzymiej pracy. Takiej, w której rodzina zapomina o tym, że jest się z nimi. A tymczasem w Słupsku zawsze mieliśmy pod górę. Dosyć miałem już tego. To było męczące dla wszystkich.

Dlatego podjął pan decyzję, że turniej gwiazd będzie w Gdańsku?

Tak. Poczułem ulgę, bo wreszcie z moich pleców zeszło wiele spraw. Lechia i my chcemy zrobić największą imprezę w kraju.

Tymczasem w Słupsku ze sportem miało być lepiej za nowej władzy.

Miałem dwa spotkania z wiceprezydent Krystyną Danilecką-Wojewódzką. Miasto jest bezradne, pani prezydent wie, jaka jest siła Amber Cup, mam nadzieję, że chcą pomóc, aby zrobić te grudniowe rozgrywki, no ale czas pokaże.

Teraz po przeprowadzce do Ergo Areny będzie lepiej?

Dawaliśmy Słupskowi imprezę, która miała wsparcie możnego protektora - PZPN, miała swoją markę, miała renomę wśród piłkarzy. Zawodnicy w trakcie sezonu wielokrotnie pytali, czy spotkamy się na Amber Cup. A takich spraw nie załatwia się na pstryknięcie palców, tu, aby być wiarygodnym, aby Słupsk miał szacunek, trzeba wyjść z ofertą, trzeba odpowiednio się przygotować. A jak to zrobić na wariackich papierach, gdy dzwoni się na ostatnią chwilę. To nie jest do końca poważne.

Gryfia też już nie spełniała wymogów takiego turnieju.

Stanęliśmy przed ścianą, turniej przestał się rozwijać. Co jeszcze można było wymyślić w Gryfii? Przyjeżdżały gwiazdy z polskiej ligi i zza granicy, było piękne zakończenie kariery Pawła Kryszałowicza, był turniej dla dzieci transmitowany na całą Polskę. Ile jeszcze finałów dziecięcych było pokazywanych w tym kraju na żywo? Żaden!

Bezcenne było to, jak Byki Słupsk na oczach całej hali i około 300000 sygnałów domowych TV (takie mamy dane TVP i to się mnoży przez 3, jak każde źródło) wygrały z Gwardią Koszalin w finale.

Czy Lechia Gdańsk, która będzie współgospodarzem Amber Cup, mocno dba o niego?

Lechia i Ergo Arena spotykają się ze mną bardzo często i rozmawiamy szczegółowo na temat imprezy. W Słupsku też są ludzie, którzy czują i wiedzą, że Amber to był i jest ogromna promocja miasta i najważniejsze - to frajda tych setek młodych ludzi, którzy latają za piłką.

Czy to jest ostateczne rozwiązanie, czy finały Amber Cup wrócą kiedyś do Słupska?

Wiem ze swoich źródeł, że hala kiedyś powstanie w mieście. My nie uciekamy ze Słupska, ale jest niemożliwe, aby rozegrać tutaj 10. edycję Amber Cup. Powtarzam, najważniejsza część imprezy - trzydniowe zmagania kobiet, dzieci i eliminacje są w Słupsku. Najlepsi wystąpią przed dziesięciotysięczną widownią w Gdańsku i przed setkami tysięcy ludzi przed TV.

Rozmawiał R. Szymański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza