- Jeszcze nie zaprezentowaliśmy w ogóle tego, co powinniśmy grać w lidze - słodko rozgrzeszył siebie i swoich kolegów z zespołu Grzegorz Surmacz po meczu o trzecią pozycję turnieju. Zakończył się on dla gospodarzy klęską, bo przegrali dwa mecze i pozostawili swoją halę łakomym kąskiem dla innych zespołów.
Jednak jak na drużynę, która jeszcze nic nie zaprezentowała, widzieliśmy wiele udanych akcji, szczególnie wtedy, gdy razem grali Jerel Blassingame i Stanley Burrell. To byli Czarni z turbodoładowaniem. Tempo gry wzrastało, rywale gubili się w obronie, a EC zdobywała punkty. Tylko że takich fragmentów jest wciąż mało, zespół po mocnych treningach nie może sobie pozwolić na długie granie szybkim tempem.
Słabo wypadają zbiórki, nie ma zrozumienia, determinacji, schematów gry w defensywie, co skrzętnie wykorzystały bardziej zgrane zespoły z Dąbrowy i Torunia. Daleki od formy jest Bryan Davis, David Kravish musi nauczyć się bronić, chociaż w ataku przyjemnie jest oglądać takiego zawodnika. Jego klasę poznamy dopiero po tym, jak już będzie walczył o piłkę na desce lub w zastawianiach rywali przy zbiórkach. W dwóch grach Energa Czarni dała sobie zebrać w ataku aż 32 piłki!
Czytaj także:
- Prawie pół wieku temu zbudowano w Słupsku pierwsze rondo (zdjęcia)
- Nocna burza nad regionem słupskim
- Marsz dla Jezusa w Słupsku (zdjęcia, wideo)
- Wypadek w Poganicach. Dwie ofiary śmiertelne
- Noc w ratuszu po raz drugi (zdjęcia)
- Słupszczanka na zgrupowaniu finalistek Miss Polski (zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?