Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczął się sezon dla Czarnych

Rafał Szymański
Spotkanie z Polpakiem słupszczanie wygrali 76:65. Przy piłce Mantas Cesnauskis.
Spotkanie z Polpakiem słupszczanie wygrali 76:65. Przy piłce Mantas Cesnauskis. Krzysztof Tomasik
Zwycięstwo z Polpakiem Świecie było dopiero trzecim Energi Czarnych w tym sezonie.

Ważniejsze od liczby wydaje się styl, w jakim słupszczanie to uczynili. On daje nadzieję na kolejne dobre występy.

Na parkiecie hali Gryfia w końcu widać było pomysł i wykonawców, a przede wszystkim zespół, który walczy i jest świadom celu do jakiego zmierza. 18 asyst Energi Czarnych przy tylko 6 Polpaku udowodniło jeszcze raz credo Igora Griszczuka, szkoleniowca - liczy się zespół. Zwycięstwo przerwało także spekulacje dotyczące zmiany na stanowisku trenera słupskiego zespołu. Przerwało, ale czy ostatecznie odsunęło?

- Igor Griszczuk to szkoleniowiec, który wiele dla nas zrobił, wywalczył chociażby brązowy medal. Trudno byłoby mi podjąć decyzję o zwolnieniu - nie ukrywał w przerwie meczu Andrzej Twardowski, prezes słupskiego klubu. Na liście ewentualnych zmienników pojawiło się kilka nazwisk, między innymi Igoras Miglinieks, ale teraz wydaje się, że trzeba o nim zapomnieć.

Mimo trzyletniego doświadczenia, a więc wciąż małego jako szkoleniowiec, Griszczuk wydaje się wychodzić na prostą. Najłatwiej będzie mu to udowodnić, wygrywając kolejne mecze. Przede wszystkim w Koszalinie - to pomoże zawodnikom znów uwierzyć we własne - niemałe przecież - siły, a kibicom pozwoli zapomnieć o passie jesiennych rozczarowań.

Kolejna wygrana z kimś z trójki Anwil Włocławek, Prokom Trefl Sopot, Turów Zgorzelec wprowadziłaby panikę w większości drużyn z czołówki. Żadna nie chciałby zająć piątego lub szóstego miejsca przed pre-play offami (grają w nich zespoły z miejsc 5-12 DBE.

Zwycięzcy poszczególnych par: 5-12, 6-11, 7-10, 8-9, walczą potem w play off z zespołami z miejsc 1-4). To automatycznie skazywałoby ją na walkę w tej części rozgrywek właśnie z Energią Czarnymi.

Czy to nie za dużo optymizmu jak na jeden wygrany mecz? Może jednak słupszczanie aż tacy silni nie będą?

Nie ma podstaw do takiego myślenia, bo do drużyny w środę dołączy doświadczony center Michael Andersen, a nie odejdzie James Hughes. Dlaczego? Nikt tego głośno nie powie, ale zwolnienie obecnie Hughesa, równałoby się wzmocnieniu któregoś z polskich przeciwników. W Polpaku Świecie, Polpharmie Stargard Gdański przyjęliby go z otwartymi rękami.

Raczej należy oczekiwać, że na razie Andersen, Hughes, Barlett będą dzielić między siebie minuty, a Hughes odejdzie już po zamknięciu okna transferowego w Polsce, po 15 lutego. Swoją drogą ciekawe, czy jak Andersen pojawi się na pierwszym treningu, to w imię równych zasad i ćwiczenia zespołowości, trener przez pierwsze 10 minut da mu taki sam wycisk jak Bozemanowi. Amerykanin po pierwszym kwadransie pierwszego treningu z wyczerpania mylił sufit z podłogą.

- Bozeman przyjechał nieprzygotowany. Nadal ma kłopot z szybkością - mówił po meczu z Polpakiem Griszczuk. Andersen nie grał od końca października, ma za sobą dwa miesiące przerwy i jeśli nic w nich nie robił, to do formy nie wróci w kilka dni.

- Na szczęście mamy przerwę i mecz z AZS za dwa tygodnie - dodawał Griszczuk. W Koszalinie taka armata jak Andersen, może jeszcze nie wystrzelić pociskami odpowiedniego kalibru. Wyżsi i ciężsi zawodnicy dłużej dochodzą do formy niż mali. Dłużej ją jednak także utrzymują. Przed Griszczukiem więc kolejne trudne zadanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza