Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igor Griszczuk odwołany (wideo)

Rafał Szymański
Igor Griszczuk w trakcie swojego ostatniego spotkania w Enerdze Czarnych.
Igor Griszczuk w trakcie swojego ostatniego spotkania w Enerdze Czarnych. Fot. Justyna Wawak
Igor Griszczuk został odwołany ze stanowiska pierwszego trenera Energi Czarnych Słupsk. To decyzja rady nadzorczej słupskiego klubu.

Odwołanie nastąpiło kilkadziesiąt godzin po fatalnie przegranym spotkaniu z Polpharmą Starogard Gdański.

Przyczyny bezpośrednie

Do połowy trzeciej kwarty słupszczanie grali jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. Przypominali w końcu drużynę, która dwa lata temu zdobyła brąz. Grali mądrze i bardzo spokojnie, kontrolując sytuację na parkiecie. Przy stanie 59:50 dla słupszczan trener gospodarzy, Adam Prabucki, wziął czas i dokonał zmian w zespole. Wystarczyły dwie dobre akcje w obronie, rzut Lubecka za trzy i nagle słupszczanie stanęli.

Brakowało kogoś, kto zmobilizowałby zespół, kto potrafiłby zmusić drużynę do większego wysiłku. Jakby ulotnił się cały zapas sił duchowych drużyny. Zawodnicy zaczęli popełniać błędy w ustawieniu (Bozeman i Kikerpill), a dobił wszystkich, nie trafiając z czystych pozycji spod kosza, Michael Andersen.

- Zespół nie miał wyników sportowych i nie wykazywał, że one będą. Skoro nie potrafił się podnieść w tak ważnym momencie... - powiedział Andrzej Twardowski, prezes klubu. - Poprosiłem trenera na rozmowę, w której zakomunikowałem mu o decyzji. Przyjął ją bardzo spokojnie - powiedział Twardowski.

Drużyna o decyzji prezesa dowiedziała się na spotkaniu, jakie odbyło się wczoraj w hali Gryfia o godz. 17.30. - Na razie obowiązki trenera przejmie Mirosław Lisztwan, dotychczasowy asystent - zakomunikował prezes. Lisztwan, jeszcze przed spotkaniem o godz. 17.30 oficjalnie nic nie wiedział i nie wypowiadał się na ten temat.

- Chcieliśmy tchnąć nowego ducha w zespół, tak aby zawodnicy poczuli powiew świeżości - skomentował sytuację Leszek Turalski, prezes słupskiego oddziału Energi, sponsora klubu. - To może dać im trochę luzu, zupełnie inaczej nastawić do gry. Przecież wciąż walczymy o dobry rezultat na koniec sezonu.

Pośrednie

Tak jak na wyniku sportowym Enerdze Czarnym zależało na wizerunku i promowaniu dobrej marki klubu i atmosfery wokół niego. Griszczuk nie potrafił punktować na tym polu. O ile sprawdzał się w prowadzeniu zespołu, to zrażał do siebie dziennikarzy, mówił mało lub niewiele. To także wpływało na negatywny odbiór i zagęszczenie atmosfery wokół klubu i drużyny.

Widać było, że nowi gracze sprowadzeni w trakcie sezonu nie mają takiego kredytu zaufania, jak ci, których Griszczuk miał wcześniej. Część publiczności w hali Gryfia też przestała akceptować jego decyzje i w trakcie jednego z ostatnich spotkań skandowała "Dzięki za wszystko, hej Igor dzięki za wszystko". To dawało sporo do myślenia prezesowi.

Kto trenerem?

Griszczuk oficjalnie został zawieszony do końca sezonu i klub będzie wypłacał mu pieniądze do końca trwania kontraktu, do czerwca.

Na razie obowiązki szkoleniowca pełnić będzie Lisztwan. Murowanym kandydatem do objęcia pozycji trenera jest Michał Jezdik, czeski trener, który miałby poprowadzić Energę Czarnych już od przyszłego sezonu.

Na razie jednak ma podpisany kontrakt z jedną z czeskich telewizji i ta nie chce go zwolnić wcześniej. Ma komentować spotkania finału tegorocznej NCCA, a nawet koszykarskie zmagania igrzysk w Pekinie. Może jednak uda się szybciej rozwiązać umowę.

Inni trenerzy? - Nie będę nic mówił na ten temat - zastrzega Twardowski.

Igor Griszczuk odwołany (wideo)
Fot. Justyna Wawak

(fot. Fot. Justyna Wawak)

Griszczuk i Energa Czarni

Człowiek znikąd

Igor Griszczuk przyszedł do Słupska w 2005 roku jako trener zupełnie nieznany i bez jakichkolwiek referencji. Jego praktyka oganiczała się do pomocy Andrejowi Urlepowi w prowadzeniu Anwilu Włocławek i podpatrywaniu innych szkoleniowców w trakcie swojej długoletniej kariery zawodniczej w Anwilu. Tylko w tym klubie grał w Polsce. Był człowiekiem znikąd w światku trenerskim.

- Obiecuję wam walkę o piątą pozycję - powiedział na pierwszym spotkaniu z kibicami. W konfrontacji z dziennikarzami był bardziej ostrożny. Przerwał pierwszą rozmowę telefoniczną, w chwili gdy został zapytany o nieprzyjemny dla niego incydent z kariery zawodniczej. Już z pierwszego treningu wyprosił także fotoreportera.

Człowiek z brązu

Przyszedł znikąd, a zrobił z Energą Czarnymi Słupsk niesamowity wynik - wywalczył trzecie miejsce w Dominet Bank Ekstralidze w sezonie 2005/2006. Wykorzystał fakt, że słupszczanie mieli w końcu stabilne warunki finansowe, zagwarantowane przez sponsora, i słabość ligowych rywali. W decydujących meczach play off pokonał Polpak Świecie, chociaż w sezonie zasadniczym dwa razy Energa Czarni przegrała z tym przeciwnikiem. Wcześniej zdołał pokonać Śląsk Wrocław, a wsławił się wygranymi z Anwilem Włocławek i w Hali Mistrzów, i w Słupsku, po przepięknej grze. Tak wspaniale walczących zawodników znad Słupi jeszcze nie widziano.

Człowiek pistolet

W kolejnym sezonie 2006/2007 wszyscy wiedzieli, czego się spodziewać po Enerdze Czarnych. Mimo tego słupski szkoleniowiec potrafił wciąż wygrywać i poprowadził zespół do piątego miejsca. Biorąc pod uwagę sezon wcześniejszy, to był słabszy wynik, patrząc na budżety innych klubów, rezultat podobny. Znów porwał serca kibiców, wygrywając pierwsze spotkanie play off we Włocławku, ale miał już także słabsze występy ze Śląskiem Wrocław w Słupsku i zadziwiające wpadki ze Stalą Ostrów, czy jeszcze w poprzednim sezonie z Kotwicą Kołobrzeg. Przestali się już rozwijać tacy gracze jak: Alex Dunn, co było także jedną z przyczyn jego odejścia ze Słupska.

Człowiek odwołany

W tym sezonie Energa Czarni zaczęła fatalnie. Nie dość, że w pierwszych meczach trzech podstawowych zawodników nabawiło się kontuzji, to jeszcze nowe twarze w klubie Hughes i Scott okazały się niewypałami. Griszczuk chciał koniecznie udowodnić wszystkim, że poradzi sobie i popadł w konflikt z prezesem, który znalazł nowych graczy do zespołu. Od tej chwili w drużynie brakowało ducha i miało to przełożenie na wyniki. Mimo że na papierze skład był kompletny, nie miało to potwierdzenia na boisku. Griszczuk został odwołany.

(fot. Fot. Justyna Wawak)

Nasz komentarz

Nie płaczę

Rafał Szymański
[email protected]

- "Nie płacz" - powiedział do mnie po meczu z Polpharmą Igor Griszczuk. To były jego ostatnie oficjalne słowa jako trenera Energi Czarnych, chociaż wypowiedziane już po konferencji prasowej. Szkoda mi szkoleniowca, bo zrobił w Słupsku wielką robotę, a jego brązowy medal może już się nigdy nie powtórzyć. Ale w ostatnich miesiącach Griszczuk wydawał się coraz mniej kontrolować to co robi. Po meczu z Polpharmą nie płakałem, nie ja szukałem zaczepki. Teraz, po takim trenerze będę płakał, po człowieku - nie.

Tylko Urlep

Krzysztof Nałęcz
[email protected]

W obecnej sytuacji, pierwszą osobą jakiej klub powinien zaproponować posadę trenera Czarnych jest Andrej Urlep. Słoweniec ma wszystkie atuty. Długo by je wymieniać: znajomość ligi, graczy, przeciwników, doświadczenie, także w walce o najwyższe cele. Wreszcie styl gry drużyn prowadzonych przez Słoweńca jest podobny do tej preferowanej przez Griszczuka, który był asystentem Urlepa. Wbrew wielu opiniom, ten sezon wcale nie jest jeszcze stracony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza