Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Leończyk: - Żyję meczami

Rafał Szymański
Paweł Leończyk jeszcze w barwach Polpharmy, ale już w hali Gryfia. Jest silnym skrzydłowym.
Paweł Leończyk jeszcze w barwach Polpharmy, ale już w hali Gryfia. Jest silnym skrzydłowym. Fot. Łukasz Capar
Rozmowa z Pawłem Leończykiem, graczem Czarnych

Paweł Leończyk

Paweł Leończyk

Ma 22 lata, 202 cm, wychowanek Spójni Stargard Sz., ostatnio grał w Polpharmie Starogard Gd. Był reprezentantem kraju U-20. Średnie z minionego sezonu: 17 min, 6 pkt, 3 zb. Właśnie podpisał kontrakt z Energą Czarnymi.

- Miał pan propozycje od wielu polskich klubów. Dlaczego akurat Energa Czarni?

- Bo w tym zespole będę spędzał najwięcej minut na parkiecie. Muszę myśleć o rozwoju, a klub ze Słupska mi to gwarantuje.

- Konsultował pan z innymi swoją decyzję?

- Podpytywałem się innych trenerów i zawodników, jak jest nad Słupią. Na ślepo umowy nie podpisywałem.

- Co pan usłyszał?

- W większości pozytywne rzeczy, o dobrej atmosferze, ale i o bardzo wymagających kibicach. Jeśli będę tak grał, aby zespół wygrywał, to sądzę, że kibice będą zadowoleni.

- Skąd to przekonanie, że w Enerdze Czarnych będzie miał pan najlepiej?

- Do momentu, gdy było wiadome, że na parkiecie ma przebywać dwóch Polaków, zgłosiły się do mnie tak naprawdę tylko dwa - trzy kluby. Gdy wszedł przepis, że na parkiecie ma przebywać zawodnik z rocznika 1986, to telefon dzwonił bez przerwy. Wyglądało na to, że te kluby chcą mieć nie Pawła Leończyka, tylko młodego zawodnika, który zagra im w drugiej kwarcie i będzie spokój. Mnie to nie zadowala, chciałem pełnić normalną rolę w zespole, a nie tylko w drugich 10 minutach. Nie interesuje mnie, że w innych częściach meczu mam wchodzić na minutę - dwie. To był plus dla Energi Czarnych, bo ten klub zgłosił się, zanim wszedł ten przepis i od początku mówił, że będę grał więcej.
- Mówił pan, że wie o wymagających kibicach w Słupsku...

- Oczywiście słyszałem, że trzeba koniecznie wygrać z AZS Koszalin. Dla mnie jednak każdy przeciwnik jest tym, którego muszę pokonać.

- Wie pan coś więcej o słupskim klubie?

- Dużo mówi się o dobrej organizacji, o trenerze z Ukrainy. Dla mnie to nowość. Pierwszy raz będę współpracował ze szkoleniowcem z zagranicy. Nowym doświadczeniem będzie dla mnie gra w europejskich pucharach. Wiadomo, będzie więcej gry, a koszykarz żyje tak naprawdę meczami. One są najbardziej ekscytujące w naszym życiu.

- Ma pan jeszcze czas na coś innego niż kosz?

- Sezon jest tak intensywny, że na nic więcej sobie nie mogę pozwolić. Poza sezonem mam czas na inne dyscypliny, chociażby na ulubioną przeze mnie siatkówkę plażową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza