- Przeprowadziłeś się na jeden rok z dużej Warszawy do małego Słupska. To jednak duży przeskok?
- Nie aż taki. Mieszkam w Zielonce pod Warszawą, tam przecież żyje tylko 20 tysięcy ludzi. Poza tym grałem w SMS Warka i w Kozienicach i nie odczuwałem tego w ten sposób. W Słupsku jestem pierwszy raz i na razie dostrzegam same pozytywy. Mieszkam niedaleko parku, przyjechałem dwa dni przed badaniami medycznymi. Podoba mi się tutaj.
- Będziesz miał gdzie rano biegać...
- Jak trzeba, tak się stanie. U siebie także wstawałem wcześnie. Treningi miałem rano. A jeszcze dojazd do Warszawy.
- Wojciech Kamiński, szkoleniowiec Polonii Warszawa, który znał cię z gry w stolicy, wypowiadał się o tobie w samych superlatywach.
- Dużo mu zawdzięczam. Pomagał mi pojawić się w składzie Polonii w ekstraklasie w mniej ważnych meczach czy w Pucharze Polski. To był dla mnie dobry początek.
- Grałeś teraz w Polonii 2001, która szybko awansowała z II ligi do I, to także bardzo rozwojowy klub. Postanowiłeś jednak nie czekać i od razu próbować gry w ekstraklasie?
- Tak. Chcę się rozwijać tym bardziej, że po kontuzjach jakie miałem, m.in. po starciach na treningu pod koszem z Ericem Taylorem, już trochę czasu mi uciekło.
- W Enerdze Czarnych na treningach także będzie twarda walka o każdą piłkę, a w konsekwencji o minuty na parkiecie. Nie przeraża cię to?
- Nie. Po to tu jestem. Będę więcej pracował na siłowni. Tego właśnie chciałem, muszę walczyć o jak najwięcej minut na parkiecie.
- Miałeś propozycje z innych klubów?
- Tak, ze Znicza Jarosław, z Kotwicy Kołobrzeg. Ale rozmawiałem z ludźmi wiedzącymi co nieco o polskim koszu, którzy podpowiadali, że Energa Czarni to solidny klub. Wiele pomógł mi w podjęciu decyzji także Walter Jeklin, którego znam z Polonii 2001 Warszawa. Po tych rozmowach zdecydowałem się na podpisanie kontraktu w Słupsku.
- Kibice w Słupsku są bardzo wymagający, a jednocześnie potrafią wspierać swój zespół.
- Lubię taką publiczność. W Warszawie, w hali Akademii Wychowania Fizycznego gdzie graliśmy, przychodziło 100-150 osób i było słychać tylko narzekania: "Co oni robią" lub "Jak oni grają". Przyznam, że bardzo mi zależy na tym, by dobrze wypaść przed kibicami.
- Ale ta publiczność jest wymagająca. Mantas Cesnauskis miał nawet auto oblane farbą po meczu, który mu wybitnie nie wyszedł.
- Hm. To może kupię sobie lepiej starego lanosa i jakoś dam radę... Nie, to żart. Na razie będę pomagał finansowo rodzinie.
- Co robisz poza koszykówką?
- Studiuję na prywatnej uczelni, coś jak Akademia Wychowania Fizycznego. Teraz mam czas na napisanie pracy licencjackiej.
- Jaki jest jej temat?
- Polskojęzyczne strony internetowe dotyczące koszykówki.
- Fajna praca...
- Promotor wie o tym, że uprawiam ten sport, więc poszedł mi na rękę. Mam już znalezionych 180 stron dotyczących lig, blogów, szkolenia, sędziowania, itp.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?