Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dutkiewicz: - Koniec z kontuzjami, muszę grać

Rozmawiał Rafał Szymański
Marcin Dutkiewicz badany w Klinice Salus. Z lewej doktor Andrzej Perchel.
Marcin Dutkiewicz badany w Klinice Salus. Z lewej doktor Andrzej Perchel. Fot. Łukasz Capar
Rozmowa z Marcinem Dutkiewiczem, skrzydłowym Energi Czarnych Słupsk

- Przeprowadziłeś się na jeden rok z dużej Warszawy do małego Słupska. To jednak duży przeskok?

- Nie aż taki. Mieszkam w Zielonce pod Warszawą, tam przecież żyje tylko 20 tysięcy ludzi. Poza tym grałem w SMS Warka i w Kozienicach i nie odczuwałem tego w ten sposób. W Słupsku jestem pierwszy raz i na razie dostrzegam same pozytywy. Mieszkam niedaleko parku, przyjechałem dwa dni przed badaniami medycznymi. Podoba mi się tutaj.

- Będziesz miał gdzie rano biegać...

- Jak trzeba, tak się stanie. U siebie także wstawałem wcześnie. Treningi miałem rano. A jeszcze dojazd do Warszawy.

- Wojciech Kamiński, szkoleniowiec Polonii Warszawa, który znał cię z gry w stolicy, wypowiadał się o tobie w samych superlatywach.

- Dużo mu zawdzięczam. Pomagał mi pojawić się w składzie Polonii w ekstraklasie w mniej ważnych meczach czy w Pucharze Polski. To był dla mnie dobry początek.

- Grałeś teraz w Polonii 2001, która szybko awansowała z II ligi do I, to także bardzo rozwojowy klub. Postanowiłeś jednak nie czekać i od razu próbować gry w ekstraklasie?

- Tak. Chcę się rozwijać tym bardziej, że po kontuzjach jakie miałem, m.in. po starciach na treningu pod koszem z Ericem Taylorem, już trochę czasu mi uciekło.

- W Enerdze Czarnych na treningach także będzie twarda walka o każdą piłkę, a w konsekwencji o minuty na parkiecie. Nie przeraża cię to?

- Nie. Po to tu jestem. Będę więcej pracował na siłowni. Tego właśnie chciałem, muszę walczyć o jak najwięcej minut na parkiecie.

- Miałeś propozycje z innych klubów?

- Tak, ze Znicza Jarosław, z Kotwicy Kołobrzeg. Ale rozmawiałem z ludźmi wiedzącymi co nieco o polskim koszu, którzy podpowiadali, że Energa Czarni to solidny klub. Wiele pomógł mi w podjęciu decyzji także Walter Jeklin, którego znam z Polonii 2001 Warszawa. Po tych rozmowach zdecydowałem się na podpisanie kontraktu w Słupsku.
- Kibice w Słupsku są bardzo wymagający, a jednocześnie potrafią wspierać swój zespół.

- Lubię taką publiczność. W Warszawie, w hali Akademii Wychowania Fizycznego gdzie graliśmy, przychodziło 100-150 osób i było słychać tylko narzekania: "Co oni robią" lub "Jak oni grają". Przyznam, że bardzo mi zależy na tym, by dobrze wypaść przed kibicami.

- Ale ta publiczność jest wymagająca. Mantas Cesnauskis miał nawet auto oblane farbą po meczu, który mu wybitnie nie wyszedł.

- Hm. To może kupię sobie lepiej starego lanosa i jakoś dam radę... Nie, to żart. Na razie będę pomagał finansowo rodzinie.

- Co robisz poza koszykówką?

- Studiuję na prywatnej uczelni, coś jak Akademia Wychowania Fizycznego. Teraz mam czas na napisanie pracy licencjackiej.

- Jaki jest jej temat?

- Polskojęzyczne strony internetowe dotyczące koszykówki.

- Fajna praca...

- Promotor wie o tym, że uprawiam ten sport, więc poszedł mi na rękę. Mam już znalezionych 180 stron dotyczących lig, blogów, szkolenia, sędziowania, itp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza