Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok pracy Donaldasa Kairysa w Enerdze Czarnych Słupsk

Rafał Szymański
Rafał Szymański
- Zeszły sezon i cały rok był dla mnie dobry. W ubiegłym roku mieliśmy dużo radości z gry i z brązowego medalu. W obecnych rozgrywkach wróciliśmy do wspólnej pracy i mamy trochę inny zespół. Mam nadzieję, że ten rok będzie tak samo dobry, a może nawet i lepszy. Ciężko pracujemy, aby to osiągnąć, jestem zadowolony ze swojej decyzji o podpisaniu kontraktu na nowy sezon - mówił niedawno Kairys. Jaki był ten rok?

Defensywa kluczem

Pierwsze doświadczenie w Polsce miał koszmarne. Przegrał ze słabym Startem Lublin. Przerwał serię pięciu wygranych z rzędu. Niepowodzenie wziął na siebie, ale wdrażanie jego warsztatu dopiero się wtedy zaczynało. Skutecznie, bo w kolejnych meczach było coraz lepiej.

- Lubię, gdy moim trenerem jest ktoś, kto na tym się zna, zna się na baskecie i można się od niego czegoś nauczyć - podsumował kilka pierwszych spotkań z Kairysem Jerel Blassingame, wtedy i dzisiaj rozgrywający Energi Czarnych. Trudno posądzać tego wyszczekanego i bardzo wyrachowanego zawodnika o zbytnią kurtuazję.

Do dzisiaj , pomijając wczorajsze spotkanie z Siarką Tarnobrzeg, w Polsce włącznie z meczami Pucharu Polski Kairys wygrał 31 spotkań, przegrał 13.

Litwin postawił na bardzo dobrą obronę, w której ważna jest asekuracja, zespołowość, zdolność przewidywania, zbiórki i zastawianie tablicy. Z tego dopiero wychodził atak.

Jeśli miarą wyników jest mierzenie się z innymi trenerami, to w starciu z najlepszym Saso Filipovskim (coach Stelmetu Zielona Góra) ma bilans 1:1. W ubiegłym sezonie wygrał ze Stelmetem w Słupsku, w obecnym przegrał na wyjeździe.

Rozwój

Wciąż się rozwijam jako trener - mówi Kairys. - Gdy gra się przeciwko dobrym trenerom i dobrym zawodnikom i chce się być w tym biznesie, to trzeba się uczyć. W Polsce spotykam się z zupełnie inną mentalnością, innym doświadczeniem niż wcześniej. A jednocześnie każdy zawodnik powinien czegoś nauczyć trenera. Tak jest ze mną. Na pewno się rozwinąłem i robię postępy. Gdyby było inaczej, nie byłoby mnie w Słupsku - Kairys umie być dyplomatą.

Zbierając doświadczenie, obcował z najlepszymi trenerami - nauczycielami na świecie. W San Antonio Spurs z Greggiem Popovich’em, w Moskwie z Ettore Messiną, coachami, którzy przedefiniowali nowoczesny basket.

Ale mimo to wciąż jeszcze potrafi zachować się mało dojrzale. Niedawno w Słupsku w meczu z MKS Dąbrowa Górnicza parł do kontrowersyjnego sporu z arbitrem, wiedząc, że ma na koncie już jedno przewinienie techniczne. Dostał drugie i opuścił salę. Jego tłumaczenie, że chciał w ten sposób wstrząsnąć niemrawą tego dnia drużyną, można włożyć między bajki. Trzeba to przyznać za trenera: to nie był też jego dzień.

Zaskoczenie trenera

Przybywając do Polski z kraju tak rozwiniętego i zaawansowanego koszykarsko jak Litwa, trudno być zaskoczonym czymkolwiek w tutejszym baskecie. A jednak jest coś, co wzbudza podziw trenera. - Jestem z Litwy, tam koszykówka jest bardzo popularna i istnieje przeświadczenie, że basketem w Polsce nikt się nie interesuje. Ale w Słupsku basket jest ważny, porusza wielu ludzi, ma świetnych fanów.

Język polski

I tu trafiliśmy na piętę achillesową Litwina. Oprócz zwyczajowego „szyń dobry” na początku konferencji prasowej nie chce się chwalić kolejnymi frazami. - Fakt, do tej pory nie nauczyłem się za dużo - przyznaje. - Od chwili, gdy jest ze mną asystent Giedrius Zibenas, jest lepiej. On pcha mnie do tego, bym się czegoś nauczył. Giedrius lubi poznawać miejsca, w których przebywa. Swoją drogą to nie jest prosty język. Umiem kilka słów.

Podsumowanie

Kairys zdobył trzeci medal w historii gry Energi Czarnych Słupsk w TBL. Patrząc na to z dystansem, miał z tych trzech szkoleniowców, którzy doprowadzili zespół do sukcesu (Igor Griszczuk, Dainius Adomaitis), największe doświadczenie. Mimo młodego, jak na trenera, wieku, żaden z pozostałych nie miał już takiego doświadczenia. Był po pracy w NBA, w Rosji, na Łotwie, Białorusi. To gwarantowało mu warsztat, umiejętności i koszykarskie obycie nawet na tak nieznanym dla niego terenie jak Polska. Żaden z wcześniejszych trenerów nie miał też do dyspozycji takich narzędzi jak Kairys - doświadczonego zespołu asystentów, poukładanego klubu bez kłopotów finansowych i z wysokim poziomem organizacyjnym. Miał też Kairys także kolejny niebagatelny atut w ręku - polska liga jest słabsza niż wtedy, kiedy medale zdobywali Griszczuk i Adomaitis.

To trzeba brać pod uwagę, gdy chce się ocenić dokonania Kairysa.

gp24

Popularne na GP24. Zobacz:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza