MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sportowe podsumowanie 2013 roku

Rafał Szymański [email protected]
Pożegnanie Pawła Kryszałowicza z kadrą Polski...
Pożegnanie Pawła Kryszałowicza z kadrą Polski... Łukasz Capar
Sport w 2013 roku w Słupsku? Wypada mizernie. Ale postanowiliśmy poszukać tego, co w nim dobre i dające nadzieję na przyszłość.

Czy podupadający słupski sport w 2013 roku osiągnął już swoje stany krytyczne? Nie. Wciąż jest jednak dużo rzeczy, które potrafią w nim cieszyć.

Basket
Lokomotywą, marką słupskiego sportu, są koszykarze Energi Czarnych. Finansowani w dużej mierze z budżetu firmy spoza Słupska mogą uniezależnić się częściowo od polityki lokalnej, chociaż oczywiście działa to w dwie strony. Wystarczy zła wola Energi i basketu nie będzie. 2013 rok zaczął się praktycznie od zatrudnienia Andreja Urlepa, co było marketingowym strzałem w dziesiątkę. Pomogło też sportowo.

Energa Czarni awansowała do pierwszej szóstki zmagań, chociaż w play off słupszczanie musieli odpaść, prezentując niewiele, ale słabszy poziom, od późniejszego mistrza Polski - Stelmetu Zielona Góra. Nawet przy słabej lidze wciąż wszystkich obowiązuje zasada - kto się nie rozwija, ten się cofa. W polskim baskecie rozwój generują dwa fakty - medale albo nowa infrastruktura.

Jeśli w ten sposób zdefiniujemy problem, to okaże się, że przez ostatnie lata zdecydowanie lepiej rozwijał się basket w niedalekim Koszalinie. Od 2010 roku tamtejszy AZS zdobył Puchar Polski, ma nową, funkcjonalną halę, organizował finał Pucharu Polski i zdobył brązowy medal. Czarni w tym czasie osiągnęli tylko raz trzecie miejsce. Niestety, to pokazuje, że nieuchronnie nadchodzi czas, że nawet lepsze kontakty w środowisku menedżerskim i koszykarskim, więcej pomysłów na funkcjonowanie, jakość prowadzenia klubu mogą zacząć się uginać przed koszalińskimi argumentami. Wydaje się już, że wieloletnie słupskie granie kibiców na ambicjonalnym nosie rywalom zza miedzy dochodzi do ściany.

Pasjonaci
Słupski sport opiera się na pasjonatach. Osobach kochających to, co robią i niemogących się utrzymać ze swojej pasji. A często dokładających i pieniądze, i czas, cenniejszy zresztą od kasy. Rok 2013 udowodnił to dokładnie. Wiceprezes Janusz Minda w bokserskich Czarnych pięknie trwa na straży tradycji tego klubu. Trudno nie być dumnym z dokonań pięściarskiej młodzieży czy z kadrowiczki Kamili Zawół. Bogdan Barcikowski ogarnia działalność słupskiego Salosu. Jego zawodniczki w zmaganiach organizacji salezjań-skiej w kraju należą do najlepszych.

Po tym jak spektakularnie upadł basket w Kobylnicy, gdzie degradacją z I ligi zakończył się żywot Eko Energy Hitu (to jedna z największych sportowych degrengolad mijających dwunastu miesięcy) Salos jest jedynym klubem, prowadzącym szkolenie dziewcząt w koszykówce. Na innym polu działa Józef Konecki. Jeszcze do niedawna w judo, ostatnio w piłce nożnej, próbując uaktywnić środowisko piłkarskich oldbojów. Już jest po organizacji turnieju oldbojów na stadionie 650-lecia, już dopiął wyjazd na Białoruś, już walczy o wprowadzenie do kalendarza imprez na 2014 rok kolejnego piłkarskiego turnieju.

Robert Firkowski, nowy prezes piłkarek ręcznych Słupi, pod koniec mijającego roku także zaczął pokazywać, że wie, na co się zdecydował. Zawodniczki dostały nowe stroje, zmienia się organizacja spotkań seniorek i juniorek. A to przecież początek.

Gdzie jest publiczność?
To zagadnienie dobitnie pokazuje, jakie dyscypliny cieszą się jeszcze zainteresowaniem. Kibiców przyciągają mecze koszykarzy Energi Czarnych. To nadal jest rozrywka na wysokim, krajowym poziomie. Mecze pił-karskie Gryfa na stadionie przy ul. Zielonej gromadziły w 2013 roku od 200 do 800 widzów.

Paradoksalnie więcej przychodziło na gry w IV lidze, niż na te wiosenne, jeszcze na trzecioligowym poziomie. Około setki osób pojawiało się na spotkaniach piłkarek ręcznych Słupi Słupsk, podobnie na turniejach pięściarzy. Inne dyscypliny przyciągały rodziców, kolegów. Może słupszczanie od oglądania sportu wolą czynne uczestnictwo? W Słupskich Dzikich Biegach, Biegu Niepodległości brało udział wielu amatorów. Lasy wokół miasta są pełne biegaczy, podobnie jest wiosną, latem i jesienią na ścieżce na Krępę. To była silna tendencja w słupskim sporcie w 2013 roku. I może to jest w nim najcenniejsze?

Rozwój amatorów
Rozwijają się przede wszystkim ligi amatorów w różnych dyscyplinach. Grają w Słupsku i w Kobylnicy dwie ligi piłkarzy halowych, latem na orliku w Redzikowie walczy liga szóstek piłkarskich. Zimą grają amatorzy koszykarze związani z SALK, jest Słupskie Lato z Koszykówką, grają także siatkarze.

Wielość z tych zmagań to jedno z bardziej zaskakujących spostrzeżeń. Jeszcze niedawno wydawało się, że koszykarze amatorzy nie wystartują, posypały się rozgrywki pod siatka, nie było żadnej ligi piłkarzy. Teraz takie zmagania przechodzą swój renesans. Dziwne natomiast, że słupszczanie mają lepsze warunki do uprawiania sportu poza granicami administracyjnymi miasta. Większość meczów odbywa się bowiem w hali w Kobylnicy. A przecież w Słupsku nie brakuje obiektów.

Talenty są?
Są. W Słupsku potrafią pracować z talentami i nauczyć ich sportu. Małgorzata Trawczyńska w Słupi, Marcelina Witek, Adrian Walczyń-ski, Olga Bilska w lekkoatletyce, bracia Błońscy w judo. Lekkoatleci Jantara Ustka, młodzi pięściarze Czarnych: Natan Konszewicz, Jakub Walczuk, Paulina Gut, Natalia Łykus, pływaczka Kaja Bukowska, koszykarz Wojciech Jakubiak. To nasze powody do dumy, ale i do zmartwień. Bo najczęściej jest tak, że Słupsk za pieniądze podatników i sponsorów wychowuje. A oni potem będą zdobywali medale dla innych klubów, gdy wyjadą do innego miasta. Albo gorzej i to też nie świadczy dobrze z braku perspektywy przestaną uprawiać ukochane dyscypliny. To takie zaklęte koło.

Eksport
Szkoleniowcy ze Słupska albo wypromowani tutaj są doceniani poza naszym regionem. Tadeusz Żakieta, szkoleniowiec i nauczyciel SMS Słupsk, prowadzi w pił-karskiej III lidze seniorów Gwardii Koszalin. I nie jest tam z przypadku. Najpierw uporządkował zespół, po wiosennych porażkach, a teraz jest jednym z kandydatów do walki o II ligę.

Natomiast doświadczony Tadeusz Wanat zajmuje się trenowaniem w czwartoligowych podlęborskich
Aniołach Garczegorze.

Wypromował się w Słupsku przy Gryfie Grzegorz Wódkiewicz. Dostał propozycję objęcia posady trenera w podczłuchowskiej Dębnicy. Poszedł do Korala z takim samym zadaniem z jakim przychodził do Słupska w 2011 roku - uratowania drużyny przed spadkiem.

Wyszli już z naszego regionu młodzi, utalentowani pił-karze Sparty Sycewice z rocznika 2000. Dwa lata trwała ich przygoda z testami w FC Barcelona. Byli w Hiszpanii, trenowali w szkółkach katalońskiej potęgi i Espanyolu. Na razie skończyło się na eksporcie do Koszalina do tamtejszego gimnazjalnego ośrodka piłkarskiego.

Dużo zimą słychać w Polsce o Słupsku dzięki Amber Cup. W 2013 roku stało się tak także za sprawą pożegnania z karierą Pawła Kryszałowicza, reprezentanta Polski. Dobry rok mieli także w ekstraklasie plażowi piłkarze Vacu Activ Słupsk.

Młody słupski pięściarz Przemysław Runowski wygrał wszystkie swoje dotychczasowe walki w boksie zawodowym. Rozstał się z amatorskim ringiem w pierwszej połowie 2013 roku, już stoczył cztery profesjonalne pojedynki. Jest w najlepszej polskiej grupie zawodowej Knock Out Promotion, obok Artura Szpilki czy Diablo Włodarczyka. Będzie następcą Tigera Michalczewskiego?

Upadek
Coraz mniej słychać w Słupsku o badmintonistach. Nie ma już koszykarskiego Eko Energy Hitu Kobylnica, który po awansie na zaplecze ekstraklasy doszedł do kresu sił trenerów i możliwości działaczy (w tym wypadku to te same osoby). Piłkarze Gryfa spadli z III ligi i chociaż nieźle poczynają sobie w IV lidze, to zmniejszyli swój stan posiadania. Nie ma bowiem zespołu rezerw w klasie okręgowej.
2013 rok to także rozpoczęcie przebudowy I-ligowej Słupi Słupsk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza