MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Staże dla absolwentów

ARKADIUSZ GRYKO
Na spotkaniu organizowanym przez redakcję "Głosu Pomorza” i Fundację Pro Pomerania dyskutowano o przystosowaniu kierunków kształcenia do rynku pracy.
Na spotkaniu organizowanym przez redakcję "Głosu Pomorza” i Fundację Pro Pomerania dyskutowano o przystosowaniu kierunków kształcenia do rynku pracy. Fot. SŁAWOMIR ŻABICKI
Czy kierunki kształcenia na słupskich uczelniach odpowiadają potrzebom rynku, czy też produkują rzesze młodych bezrobotnych? - to tylko jedno z pytań, na które próbowali odpowiedzieć przedstawiciele szkół i pracodawców podczas zorganizowanej w naszej redakcji dyskusji.

Zdaniem Ireny Figurskiej z Wyższej Szkoły Zarządzania młodzież trzeba kształcić przede wszystkim w tych zawodach, na które jest zapotrzebowanie. - Już od dawna w skali całego kraju prowadzone są badania i ustalane prognozy, jakich zawodów będzie potrzeba więcej - tłumaczy dziekan Figurska. - Rynki lokalne mają jednak swoją specyfikę, więc takie badania trzeba prowadzić także na gruncie lokalnym i już to robimy. Badania powinno się jednak prowadzić na większą skalę przy pomocy kuratorium oświaty i urzędów pracy.
Także Mieczysław Koziński z fundacji Pro Pomerania podkreślał, że trzeba dokładnie określić, jakie studia zwiększają, a jakie ograniczają szanse absolwentów na znalezienie zatrudnienia. - Uczelnie publiczne często narzekają, że mają ograniczone możliwości finansowe, tymczasem kształcą na kierunkach, których absolwenci nie mogą znaleźć pracy. Tak jest w przypadku pielęgniarek, nauczycieli przedszkolnych czy specjalistów z dziedziny resocjalizacji - mówi prezes Koziński. - To bardzo beztroskie podejście do finansów. Uczelnie państwowe powinny kształcić na kierunkach, które potrzebne są na rynku. Teraz szkolimy pielęgniarki, które później pracują w Norwegii. Takich osób nie musimy chyba kształcić za publiczne pieniądze. Jeśli ktoś chce realizować swoje pasje, może to robić za własne pieniądze na uczelni niepublicznej. Doktor Ryszard Zagłoba z Pomorskiej Akademii Pedagogicznej tłumaczy jednak, że uczelnia, którą reprezentuje kształci nie tylko na potrzeby lokalnego rynku. - Nie można, więc twierdzić, że produkujemy bezrobotnych, bo w regionie słupskim dla którejś z tych grup nie ma pracy - mówi prorektor Zagłoba. - W naszej uczelni kształcą się także mieszkańcy Koszalina, Trójmiasta, a nawet osoby z południa Polski.

Staże dla absolwentów

Zdaniem prezesa Kozińskiego na lokalnym rynku pracy brakuje średniej i wyższej kadry technicznej. - Wielu pracodawców nie może znaleźć odpowiednio przygotowanych do zawodu fachowców - tłumaczy Koziński. - Wolą więc rozwijać się tam, gdzie nie będą mieli z tym problemu.
Zdaniem Henryka Bielana, dyrektora Izby Przemysłowo-Handlowej sytuację mogłoby poprawić przeniesienie odpowiedzialności za kształcenie na poziomie średnim na samorząd gospodarczy. - Po pierwsze mamy spore rozeznania rynku i nie kształcilibyśmy osób, które nie miałyby później szans na pracę - tłumaczy Bielan. - Takie rozwiązania doskonale sprawdzają się w Niemczech. Tam każda osoba, która rozpoczyna pracę, miała wcześniej kontakt z samorządem gospodarczym, który na etapie podstawowym i średnim prowadzi szkolenia i kursy.
Wszyscy zgodnie podkreślali, że dużym problemem osób wchodzących na rynek pracy jest brak doświadczenia zawodowego. Słupska Izba Przemysłowo-Handlowa, wychodząc naprzeciw młodym ludziom, którzy chcą nabyć praktyczne umiejętności, przygotowuje program stażów wolontariackich. - Niestety w ubiegłym roku zainteresowanie taką formą dokształcania było znikome - opowiada Bielan. - Teraz, by sytuacja się nie powtórzyła, program takich staży musimy przygotować wspólnie z uczelniami.

Szanse w bezpieczeństwie

Władze Wyższej Szkoły Zarządzania przymierzają się do uruchomienia studiów na kierunku zarządzania bezpieczeństwem. - Do tej pory osoby pracujące w agencjach ochrony czy straży miejskiej by podnieść swoje kwalifikację studiowały np. resocjalizację, a program tych studiów tylko częściowo odpowiadał ich potrzebom - tłumaczy Stanisław Kozdrowski, prezes agencji ochrony Agopol i inicjator uruchomienia nowego kierunku. - Zapotrzebowanie na kształcenie wysokiej klasy specjalistów w dziedzinie zarządzania bezpieczeństwem i zarządzania kryzysowego jest bardzo duże. Absolwenci tej specjalności będą mieli większe szanse na rynku pracy. Nie chodzi tylko o pracę w agencjach ochrony, ale też w sektorze ochrony informacji niejawnych czy bezpieczeństwa publicznego.
Zdaniem Bogdana Szczypka, dyrektora Pomorskiej Akademii Kształcenia Zawodowego szansą dla absolwentów wyższych uczelni, którzy nie mogą znaleźć pracy jest podniesienie kwalifikacji dzięki różnym kursom i szkoleniom.
- W szkoleniach kładziemy duży nacisk na umiejętności praktyczne - tłumaczy. - Nasze szkolenia są bardzo efektywne, gdyż ponad połowa ich absolwentów znalazła pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza