Już trzeci raz rolnicy z powiatu bytowskiego wyjechali na ulicę. Tym razem protest był bardzo spokojny. Na ulicach i rynku pojawiło się kilka ciągników. Większość z uczestników przyszła pieszo, bo jak tłumaczyli nie chcieli utrudniać życia mieszkańcom.
Jak twierdzą rolnicy strajk odbywa się przeciwko szkodliwej polityce Unii Europejskiej. Pierwszy aspekt dotyczy braku wyraźnych ograniczeń w handlu szeroko pojętą żywnością z Ukrainą. Drugi aspekt to szereg regulacji dotyczących polityki proekologicznej, pojętej w taki sposób, że spowoduje jedynie wzrost emisji, spadek produkcyjności gospodarstw, a co za tym idzie dochodów rolników i wzrost podaży spoza UE. Dodatkowo - jak uważają - planowane zmiany będą bardzo kosztowne i zakładają m.in. obowiązkowe ugorowanie części gospodarstwa.
"Prezent" dla senatorki
Po krótkich wystąpieniach na rynku rolnicy w eskorcie policji przeszli pod biuro senatorki Anny Górskiej.
- Chcielibyśmy, aby senatorka z naszego terenu bardziej przyjrzała się problemom rolników z powiatu bytowskiego - mówił Waldemar Wałdoch, rolnik. - Jesteśmy gotowi na dialog. Dobra wiadomość jest taka, że niedługo ma dojść do spotkania rolników z premierem.
Anny Górskiej, senatorki nie było w biurze w Bytowie, ponieważ w Warszawie odbywało się będzie posiedzenie Senatu. W jej imieniu rolników przyjęła Katarzyna Wirkus, społeczna współpracowniczka senatorki, która... z chęcią przyjęła "prezent" od rolników.
- Bo to złoto ziemi - mówiła Katarzyna Wirkus. - Sama jestem rolniczką i popieram część państwa postulatów.
Wirkus przedstawił stanowisko senatorki oraz zaprosiła rolników w imieniu Anny Górskiej na spotkanie jeszcze w kwietniu.
- Już po pierwszym proteście, który odbył się w lutym, zaprosiłam rolników z powiatu bytowskiego na spotkanie - napisała w oświadczeniu Anna Górska. - W wyniku naszej rozmowy złożyłam oświadczenie do premiera rządu i ministra rolnictwa, na które otrzymałam odpowiedzi. Nie są one w mojej ocenie zadowalające, więc będę ponownie zadawać pytania rządowi. Nie jest tak, że zgadzam się z każdym postulatem obecnego protestu, o czym moi rozmówcy wiedzą. Nasze rozbieżne stanowiska w kwestii postulatów dotyczących łowiectwa czy hodowli zwierząt futerkowych zostały omówione. Zgadzam się jednak, że polskie państwo nie chroni odpowiednio produkcji żywności wysokiej jakości i nawet przez ostatnich osiem lat zrobiono wiele, żeby rolnikom przeszkodzić w pracy, a nie pomóc, chociażby przez ustalenie ich statusu gospodarczego. Na najbliższym posiedzeniu senatu będziemy m.in. poprawiać prawo o pożyczce lombardowej, które decyzją pisowskiej większości parlamentarnej wyłączyło znaczną część rolników z możliwości uzyskania kredytu na firmę, leasingu, a nawet kredytu ze wsparciem publicznym. Rozumiem, że zmiany o jakie upominają się rolnicy przebiegają zbyt wolno, tym bardziej, że prace polowe się rozpoczęły, a dobra, mokra zima i przednówek dają nadzieję na dobre plony, co znowu może wpłynąć na obniżenie cen zboża. Zapewniam, że spotkam się z rolnikami w pierwszym możliwym terminie i omówimy, jak jeszcze mogę pomóc. Nie tylko z rolnikami z powiatu bytowskiego, ale również z powiatu człuchowskiego, których spotkałam podczas mojej ostatniej podróży do tego miasta i z którymi umówiłam się na rozmowę.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?